Teatr Doktor, Almeida: mrożąca krew w żyłach moc Juliet Stevenson

Juliet Stevenson i Joy Richardson w Doktorze
Manuel Harlan
W ciągu ostatnich kilku lat nie brakowało produkcji, które podjęły zabawy z politycznymi motywami i zaktualizowały je, aby pokazać, jak trafne są nadal w podzielonej erze Brexitu. Nie jest to łatwe zadanie, które czasami może skutkować banalnym lub nieciekawym produktem końcowym. Ale Doktor , pożegnalna produkcja Roberta Ickego jako zastępcy dyrektora teatru Almeida odnosi sukces tam, gdzie wielu innym się nie udało.
Bardzo luźna adaptacja Profesor Bernhardi (1912), austriackiego dramaturga i doktora Arthura Schnitzlera, Doktor Fabuła koncentruje się wokół tego samego pojedynczego incydentu, co oryginał. Żydowski lekarz odmawia księdzu katolickiemu dostępu do pacjenta umierającego na sepsę po nieudanej aborcji. W wersji Ickego incydent wywołał burzę w prasie i mediach społecznościowych, petycję internetową i debatę telewizyjną, podczas gdy napięcia między skonfliktowanym personelem elity, prywatny szpital zbliżają się coraz bardziej do punktu wrzenia.

To poczucie spirali chaosu jest wspomagane przez bardzo delikatnie obracającą się scenę, która oprócz tego, że oferuje widzom widok na każdą postać prezentującą swój kawałek na planie przypominającym salę posiedzeń, wywołuje ogólne poczucie niepokoju.
Adaptacja Ickego jest wyjątkowa pod względem zdolności do przedstawienia wagi i wielkości wydarzeń, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się drobne. W pewnym kluczowym momencie, gdy lekarz kładzie rękę na księdzu, aktorzy zastygają i przeskakują kilka sekund do przodu, tak że w toku debaty o tym, co się właśnie wydarzyło, publiczność jest tak samo zdezorientowana jak bohaterowie.
Juliet Stevenson jest siłą, z którą należy się liczyć jako genialna, choć pedantyczna lekarka, która, jak się okazuje, jest idealistką do przesady. Stevenson dostarcza swoich linii z mrożącą krew w żyłach mocą, budując postać, która reprezentuje rodzaj niezachwianej integralności. Jednak gdy gra toczy się dalej, a ona jest zmuszona walczyć na kilku frontach, jej determinacja staje na głowie. Nie chodzę na grupy, powtarza wielokrotnie. Ale otaczające ją postacie nie pozwalają jej uciec. Reszta obsady, zwłaszcza Naomi Wirthner grająca mizoginistycznego lekarza w szpitalu, również robi wrażenie.

Rzucanie Ickego na ślepo na płeć i rasę ma niezwykły efekt. W sztuce, w której płeć i rasa odgrywają tak centralną rolę, dziwnym jest zmuszanie każdej postaci do określenia w pewnym momencie swojej rasy i płci lub do wyjaśnienia przez innych. Publiczność musi nadrobić zaległości, ale wydaje się, że o to chodzi – pomaga to w konkretny sposób podkreślić tożsamość każdego gracza i skłonić nas do refleksji nad własnymi założeniami. Doktor staje się nie tylko grą o tożsamość, ale zawiera pytania o charakter, religię, etykę medyczną, politykę, lojalność i władzę w niezwykle poruszającym pakiecie.
Doktor będzie występował w Teatrze Almeida do 28 września. Bilety tutaj .