Simon Holloway i przyszłość tekstyliów Agnona
Dyrektor kreatywny Agnony snuje opowieści w kaszmirze i crepe de chine

Krótko po tym, jak został ogłoszony dyrektorem kreatywnym Agnona w listopadzie 2015 r. Simon Holloway udał się do Piemontu, co okazało się być objawieniem. To tutaj, na alpejskiej północy Włoch, założył Franceso Ilorini Mo Agnona w 1953 roku jako wyspecjalizowana przędzalnia wełny, dostarczająca tekstylia zarówno ekspertom krawcowym, jak i projektantom o międzynarodowej renomie. W latach 70. firma zaczęła się rozwijać, stając się w pełni rozwiniętą luksusową marką modową, ostatecznie produkując własną odzież gotową, akcesoria i artykuły gospodarstwa domowego; dziś wiele udanych dzieł Ilorini Mo znajduje się w archiwum firmy w Trevero, które Holloway opisuje jako zarówno zaskakujące, jak i pouczające. „Znałem markę w taki sam sposób, jak większość ludzi. Bardzo poprawny włoski: dobry smak, doskonała jakość – mówi, wspominając swoją mistrzowską klasę Agnony. „Historia była bardziej kreatywna i innowacyjna, niż sądziłem”.
Najważniejszym wydarzeniem było rozwinięcie historii samego Francesco Ilorini Mo. „Lubię myśleć o nim jako o maniaku tkanin. Miał obsesję na punkcie jakości” – wspomina Holloway. W swoich poprzednich rolach w takich markach, jak Calvin Klein, Hogan i Jimmy Choo, Holloway pracował z tkaninami Agnona, ale archiwa rzucają światło na pełną kreatywność firmy. „Bloki budowlane były nowoczesne; Agnona opierała się na ideach kobiecości, niesamowitej jakości, eksploracji koloru – wyjaśnia.
Agnona powstała podczas włoskiego cudu gospodarczego, kiedy przemysł i eksport przyspieszyły powojenny rozwój. Od wczesnych lat prestiżowe tkaniny młyna były używane przez paryskich haute couturierów; wśród klientów byli Pierre Balmain, Hubert de Givenchy i Christian Dior. W 1970 roku na rynek japoński pojawiły się tkaniny Agnona, z kolei Ilorini Mo zaczął podróżować po świecie w poszukiwaniu rzadkich włókien. Do Włoch wrócił z alpaką peruwiańską, wikunią z Andów i kaszmirem tybetańskim. „Myślę, że Agnona to wspaniała, piękna historia, którą trzeba opowiedzieć na nowo”.
Holloway od samego początku starał się przełożyć szlachetne dziedzictwo Agnony na współczesnego klienta. Urodzony w Londynie 46-letni projektant opuścił swoją „zaduchową szkołę z internatem w północnej Anglii” w wieku zaledwie szesnastu lat, aby zapisać się na wydział mody w Newcastle College of Art and Design. Po dwóch latach Holloway zapisał się na Kingston University. „To była szkoła, która powstała po to, by zrobić z ciebie profesjonalnego projektanta”, mówi, opisując program nauczania, w którym uczono rysunku, wyboru tkanin i wykroju. W 1999 roku dołączył do atelier na Manhattanie Narcisco Rodrigueza jako dyrektor projektu; od 2004 roku Holloway spędził nieco ponad trzy lata w Polo Ralph Lauren. „Obaj mężczyźni w pewnym sensie nauczyli mnie wszystkiego, co wiem” – mówi o Rodriguezie i Lauren. „Są moimi wielkimi mentorami”.
Obaj projektanci pozostawili swój ślad na Holloway. Rodriguez opanował stonowaną estetykę, kładąc nacisk na precyzyjnie skrojone, wybrane tkaniny, praktykę kontynuowaną przez Hollowaya. „Minimalizm jest niezwykle trudny do wykonania. Zamiast robić trzy kamizelki, spędzamy trzy razy więcej czasu na dopasowywaniu jednej i chodzi o tony różnych odcieni kremu, wielbłąda i kości słoniowej – mówi. „Kiedy pracowałem u Ralpha Laurena, miał dwa sposoby myślenia: jeden był bardzo fantastyczny, a drugi to ta pięknie wykonana amerykańska odzież sportowa”. Projekty Holloway zestawiają patrycjuszską elegancję z nieoczekiwanymi, niecodziennymi detalami. W tym sezonie czerpał inspirację z portretu Davida Hockneya z 1968 roku, przedstawiającego kolekcjonerów sztuki Freda i Marcię Weismanów, słynących z jasnych pastelowych odcieni i marzycielskiego spokoju w południowej Kalifornii. Dwustronny płaszcz z kaszmiru interpretuje pociągnięcia pędzla Hockneya w subtelnych wariacjach różu i cyklamenu; jasna paleta oddaje rozświetlone słońcem panoramy Złotego Stanu.
Podążając śladami ojca założyciela Agnony, Holloway postrzega badania tkanin jako integralną część przyszłości Agnony. Projektant i jego zespół z Mediolanu rozpoczynają każdą sezonową kolekcję od ustalenia palety kolorów dla specjalnie opracowanych przez markę tkanin, które są barwione jak przędza, a następnie tkane we włoskich fabrykach. Od 1999 roku Agnona jest spółką zależną Ermengildo Zegna, a wiele ubrań tej marki jest produkowanych we współpracy z rodzinnymi fabrykami Zegna. Ostatnie wyróżniające się kreacje obejmują niebieską tkaninę dżinsową utkaną z włókien wełny i kaszmiru oraz dwustronną krepę.
„Nie ma to jak kaszmir od stóp do głów ma różne gramatury dzianin”, mówi Holloway, opisując swetry z kaszmiru o splocie beżowym noszone na asymetrycznych golfach i z miękkimi spodniami do biegania. Renderowanie łatwych do noszenia kształtów inspirowanych odzieżą sportową z cennych materiałów jest również znakiem rozpoznawczym przeszłości Agnony: po raz pierwszy zbadał je debiutujący dyrektor kreatywny marki Walter Albini w latach 70-tych.
Po 14 latach spędzonych na Manhattanie, Holloway dzieli teraz swój czas między swój londyński dom a atelier Agnona w Mediolanie. „To bardzo wyrafinowane miasto. Mają tam standardy jak nikt inny. Oni naprawdę wiedzą, jak robić rzeczy właściwie” – mówi o włoskim mieście. „Myślę, że to niesamowite, gdy widzisz umundurowanego kelnera idącego brukowaną ulicą z jednym espresso w filiżance, bo ktoś zadzwonił do kawiarni”. Projektant postrzega swoją rolę w Agnonie zarówno jako strażnika, jak i katalizatora, wzmacniając dążenie marki do dokładności i jakości, które po raz pierwszy odkryto w jej archiwach. „Czułem, że jakbym otworzył tę księgę cudów”.
Wcześniej w tym miesiącu Agnona zaprezentowała nowy butik przy ulicy Albermarle w Londynie z wnętrzami inspirowanymi jego dziedzictwem i zaprojektowanymi przez Ciarmoli Queda Studio. „Znam ich od wielu lat, to była całkiem łatwa współpraca” – mówi Holloway z mediolańskiej firmy projektowej, kierowanej przez duet Simone Ciarmoli i Miguel Queda. „Zaczęliśmy od podłogi, która jest z kamienia lombardzkiego z alpaką [dywan] utkaną w jodełkę w odcieniu szarobrązowym”. Dla wprawnego oka mnożą się przemyślane szczegóły; Z tyłu butiku najnowsze kreacje Holloway zwisają z drewnianych elementów wystawowych w kształcie rombu, a ich kształt inspirowany jest wahadłowcem używanym w tradycyjnych krosnach Agnona. „Agnona to jedna z wielkich włoskich marek, a historia jest taka, której nigdy nie opowiedziano” – mówi Holloway, wyjaśniając swój wybór wystroju wnętrz. „W pewnym sensie chodziło po części o zaproszenie klientów do fizycznego odczucia początków marki”.