„Punkt krytyczny dla osób transpłciowych”: jak i dlaczego zmieniają się postawy
Pozytywna reakcja na Kellie Maloney pokazuje zmianę w mediach i społeczeństwie – ale przed nami jeszcze długa droga

Bryan Bedder/Getty Images dla Logo TV
Wcześniej w tym tygodniu Kellie Maloney, była promotorka boksu, ogłosiła, że wychodzi jako kobieta transpłciowa. Jej ogłoszenie wywołało zaskoczenie, ale także duże wsparcie ze strony świata boksu i nie tylko.
Transpłciowy (lub trans) to termin zbiorczy dla osób, których tożsamość płciowa różni się od płci, którą przypisano im przy urodzeniu.
Publiczna reakcja na oświadczenie Maloneya była „prawie jednolicie pozytywna”, pisze Tom de Castella dla BBC i pokazuje, jak bardzo zmieniło się podejście do osób transpłciowych w ciągu ostatniej dekady. Przyglądamy się, jak doszło do tych zmian, a także problemami, które wciąż wymagają rozwiązania.
Zmiana postaw
Pisarka i aktywistka Jane Fae opowiada: BBC że postawy w Wielkiej Brytanii wyraźnie się poprawiają. Z osobistych doświadczeń Fae wynika, że przed połową lat 90. osoby transpłciowe były powszechnie traktowane jako „dziwaki”. Te stare postawy wyjaśniają, dlaczego tak wielu ludzi, takich jak Kellie Maloney, czekało dziesięciolecia, aby wyjść jako trans.
„Trans jest na porządku dziennym i jeśli twój pogląd na trans-lud nie jest zasadniczo zakorzeniony w bigoterii, niepowstrzymanym impulsem jest zmiana” – pisze Fae w Opiekun .
Nastąpił zarówno wzrost liczby osób transpłciowych (o 10 proc. każdego roku), jak i wzrost ich reprezentacji. W czerwcowym numerze Czas Magazyn umieścił na swojej okładce aktorkę transpłciową Laverne Cox, pod nagłówkiem „punkt krytyczny transpłciowości”. W wywiadzie powiedziała: „jest więcej przedstawień w mediach, na które młodzi trans mogą spojrzeć [dzisiaj] i powiedzieć: to ja w afirmujący sposób.
Aktywistka trans Sarah Brown mówi, że była świadkiem „powolnej poprawy” postaw. „Jesteśmy teraz bardziej widoczni, a wielu [ludzi] bardziej akceptuje ideę, że zasługujemy na równość”.
Zmiana języka używanego zarówno przez opinię publiczną, jak i media
Prasie często oskarża się o używanie obraźliwych zwrotów i terminologii w rozmowach o osobach trans, w tym o nadużywanie zaimków, ciągłe „deadnaming” – odwołujące się do poprzedniego imienia osoby trans – a także dawanie platformy osobom transantagonistycznym.
Media, a następnie opinia publiczna, zaczęły odpowiadać na apele aktywistów o poprawienie swojego języka. Oglądaj transmisje w szczególności kampanie mające na celu podniesienie świadomości na temat antagonistycznego zasięgu osób trans.
Wielu uważa, że badanie Levesona dotyczące standardów prasowych było odpowiedzialne za tę zmianę mentalności. Po Levesonie prasa stała się „o wiele bardziej wrażliwa” w swoich raportach o problemach transpłciowych, mówi BBC. Ludzie zaczęli również zdawać sobie sprawę, że słowa używane wcześniej do opisu osób transpłciowych są tak samo nie do przyjęcia jak rasistowskie oszczerstwa.
Zmiana prawa
Ustawa o równości z 2010 r. połączyła i zmieniła przepisy dotyczące osób trans. Rząd twierdzi, że został wprowadzony w celu ochrony osób transpłciowych przed dyskryminacją, nękaniem i wiktymizacją we wszystkich obszarach życia publicznego. Wielu nazwało to kamieniem milowym w dziedzinie praw trans.
Ale wciąż potrzeba dużo więcej zmian
W społeczności trans toczyła się jednak poważna debata na temat tego aktu, a aktywiści argumentowali, że jest to w rzeczywistości krok wstecz dla osób trans. Brown wyjaśnia, że ustawa „w rzeczywistości odebrała prawa wielu osobom trans, a nadal nie rozpoznała istnienia osób niebinarnych”.
Kobiety trans nadal spotykają się z dyskryminacją, nawet w kręgach feministycznych. Grupa określana jako trans-wykluczające radykalne feministki (lub Terfs) upiera się przy nazywaniu ich mężczyznami i twierdzi, że należy im odmówić dostępu do obiektów dla kobiet.
Osoby trans również nadal spotykają się z nieproporcjonalnym poziomem przemocy, zgodnie z Fundacja Kampania Praw Człowieka i wyższe niż przeciętne wskaźniki samobójstw.
„Jesteśmy powszechnie dyskryminowani w opiece zdrowotnej, zatrudnieniu, mieszkalnictwie oraz towarach i usługach” – mówi Brown. „Wiele osób trans żyje w ubóstwie, a dyskryminacja je tam utrzymuje”.