Prewencja policji ściera się z antykapitalistycznymi skłoterami we Francji
Funkcjonariusze siłą eksmitują protestujących z dziesięcioletniego obozu zbudowanego w celu zablokowania budowy lotniska

Loic Venance / AFP / Getty Images
Policja prewencyjna użyła gazu łzawiącego i granatów ogłuszających, aby rozproszyć aktywistów ekologicznych z obozu w zachodniej Francji.
Około 2500 oficerów było zaangażowanych w eksmisję w Notre-Dame-des-Landes, która rozpoczęła się w poniedziałek o świcie. Aktywiści odpowiedzieli, rzucając w policję błotem, kamieniami i bombami benzynowymi.
Grupa około 250 protestujących wykorzystała także płonące barykady z opon, drewniane palety, bele siana i słupy elektryczne, aby próbować trzymać żandarmów na dystans. Francja Agencja Medialna mówi.
Aktywiści po raz pierwszy zajęli teren o powierzchni 4000 akrów, obecnie znany jako ZAD (strefa do obrony), w 2008 roku w proteście przeciwko planom budowy międzynarodowego lotniska na tym terenie.
Po latach niezdecydowania polityków na temat przyszłego centrum, prezydent Emmanuel Macron zrezygnował z projektu w styczniu, dając skłoterom do wiosny na oczyszczenie. Czasy raporty.
Jednak grupa ekologów, anarchistów i antykapitalistów odmówiła wyjazdu, argumentując, że stworzyła udany model zrównoważonego życia.
Większości tam mieszkających ZAD oferuje alternatywny, prostszy i bardziej utopijny sposób życia, Opiekun mówi.
Wielu z nich porzuciło swoje namioty i przyczepy kempingowe i zbudowało stałe domy lub zajęło opuszczone gospodarstwa, dzięki czemu nadają się do zamieszkania i sadzą ziemię wokół, dodaje.
W grudniu jeden z mieszkańców powiedział gazecie, że instytucje państwowe nie mają tu władzy. Zorganizowaliśmy nasze życie bez nich – tego im się nie podoba. Nawet jeśli nas wyrzucą, wrócimy. Po miesiącu będą nas tysiące.
Minister spraw wewnętrznych Gerard Collomb powiedział, że policja pozostanie na miejscu tak długo, jak będzie to konieczne, aby uniemożliwić aktywistom powrót.