Natychmiastowa opinia: Szkocja „jest poza kontrolą Borisa Johnsona”
Twój przewodnik po najlepszych felietonach i komentarzach w poniedziałek 3 sierpnia

Twój przewodnik po najlepszych felietonach i komentarzach w poniedziałek 3 sierpnia
Jeff J Mitchell/Getty Images
Codzienne podsumowanie Tygodnia przedstawia pięć najlepszych opinii z brytyjskich i międzynarodowych mediów, wraz z ich fragmentami.
1. Alex Massie w The Times
na ciemnej chmurze nad Unią
Problem Szkocji jest poza kontrolą Johnsona
Wcześniej czy później każdy konserwatywny premier odkrywa, że ma problem w północnej Wielkiej Brytanii. Boris Johnson szybciej się uczy niż niektórzy z jego torysowskich poprzedników, choćby w tym sensie, że zdał sobie sprawę ze swojego szkockiego problemu w pierwszym roku urzędowania. Jest to trudność, której nie można sobie życzyć ani oczekiwać, że samoistnie zniknie. Kiedy został premierem, Johnson złożył hołd bogom domowym konserwatyzmu „jednego narodu”, ale szczerze mówiąc, nigdy nie było do końca jasne, który naród miał na myśli. Dwa ostatnie sondaże opinii publicznej sugerują, że poparcie dla niepodległości Szkocji wynosi około 55 procent. Połączenie Brexitu, koronawirusa i samego premiera pobudziło ruch niepodległościowy, który do czasu pojawienia się tych trzech jeźdźców mógł sapiąc i sapiąc, ile tylko chciał, nie zbliżając się wyraźnie do zamierzonego celu.
2. Nesrine Malik w Strażniku
na premierze okrzyknięty „ogromnym sukcesem”
Naród opłakuje śmierć Covid-19. Ale dla Borisa Johnsona nadszedł czas triumfalizmu
Brak odpowiedniej reakcji Wielkiej Brytanii na pandemię jest obecnie dobrze udokumentowany. Każdy miesiąc z ostatnich pięciu przyniósł swój własny motyw – parodię opóźnionego zamknięcia w marcu, niemożność zapewnienia środków ochrony osobistej w kwietniu, nieosiągnięcie celów testowych w maju. Z każdym takim fiaskiem, gdy ginęło życie, rząd nasilał retorykę zwycięstwa. Gdy śmiertelność osiągnęła szczyt, powiedziano nam, że „zmierzamy we właściwym kierunku”; test i program shamboliczny byłby „pokonywaniem świata”. Gdy poziom zaufania gwałtownie spadł po sadze Dominica Cummingsa, Johnson powiedział, że jest „bardzo dumny” z odpowiedzi rządu. Awanturę połączono z sugestią, że krytyka była niepatriotyczna. Gorączkowe obchody dnia WWE zostały wepchnięte w służbę rządowej relacji o narodzie, który został zablokowany, odtwarzając odwagę poprzednich pokoleń. „Spotkamy się ponownie”, śpiewane na opustoszałych ulicach Anglii i połączone z syntetyczną wesołością rządu, by stworzyć ścieżkę dźwiękową z ostatnich kilku miesięcy – wymuszony optymizm, uduszony żal. Wesoła muzyka rozbrzmiewa nad pustymi wesołymi miasteczkami naszego kraju.
3. Charles M. Blow w The New York Times
na prezydenta, którego nie można winić za niepowodzenie
Trump prognozuje własne oszustwo
Te wybory są zagrożone kradzieżą. Przez Donalda Trumpa. Trump jest operatorem, który wygrywa za wszelką cenę. Dla niego zasady są jak guma, nie stałe, ale podatne na zginanie. Wszystkie struktury - prawa, konwencje, normy - istnieją dla innych, nie na tyle sprytnych i chytrych, by ich ominąć, nie na tyle spragnionych, by je złamać. Trump pokazuje każdemu, kto chce to zobaczyć, w każdy możliwy sposób, że jest gotów zrobić wszystko, aby wygrać reelekcję, i będzie płakać, jeśli tego nie zrobi, scenariusz, który może spowodować bezprecedensowy kryzys krajowy. Pomijając fakt, że Trump nie ma uprawnień do opóźniania wyborów, wyraźnie stara się podważyć zasadność wyniku w przypadku przegranej. Jeśli wygra, powie, że zrobił to pomimo oszustwa, a jeśli przegra, będzie twierdził, że zrobił to z tego powodu. W świecie Trumpa nigdy nie jest winien porażki. Jest najlepszy, największy w historii, jakiego nikt wcześniej nie widział. On nie zawodzi. W rzeczywistości jego życie jest pełne niepowodzeń.
4. Sean O’Grady w The Independent
w sprawie odciążenia NHS
Mam ponad 50 lat i wszystko na zamknięcie, jeśli to konieczne – teraz nie czas na egoizm
„Powyżej 50 lat” nie jest zbyt atrakcyjnie brzmiącą nazwą dla ludzi. Wolę „baby boomer”, który ma w sobie pewien klimat i przypomina wszystkim, że to my uczyniliśmy Wielką Brytanię tym, czym jest dzisiaj. Niektórzy z nas byli punkami, wiesz, hippisami i Thatcherites, ogólnie niezależnymi ludźmi. Innymi słowy, nie wszyscy podzielamy ten sam pogląd – i nie wszyscy jesteśmy przeciwni zablokowaniu. Niektórzy z nas aktywnie witają związane z wiekiem środki ostrożności związane z koronawirusem — są chronione i chronione. Niektórym z nas podoba się pomysł przedłużonego aresztu domowego. Nie spieszymy się z dotarciem do najbliższego rave'u i jesteśmy za starzy na pogo. Wszyscy powinniśmy również zaakceptować fakt, że nasz naturalny indywidualizm i sympatie libertariańskie mają swoje granice w pandemii. Stan zagrożenia zdrowia publicznego nakłada na nas wszystkich pewne obowiązki, ponieważ to, co robimy jako jednostki, w oczywisty sposób wpływa na innych. Jesteśmy wystarczająco dojrzali, żeby to zobaczyć.
5. Vernon Bogdanor, profesor rządu w King’s College London, w The Daily Telegraph
o tym, dlaczego ustawodawstwo rządowe nie wystarczy
Uniwersytety nie chronią wolności akademickiej przed radykałami sprzeciwiającymi się wolności słowa
W swojej obronie wolności słowa John Stuart Mill wskazał, że największym zagrożeniem dla niej w demokracji nie jest rząd, ale „dominująca opinia i uczucia”, które mogą wywołać „tyranię społeczną groźniejszą niż wiele rodzajów politycznych ucisk'. Mill zasugerował, że uzasadnione jest unikanie kontaktu z kimś, kogo poglądy uważa się za obraźliwe. To, co było nieuprawnione, to stosowanie presji społecznej lub bojkotu w celu powstrzymania wyrażania niepopularnych poglądów... Uniwersytety są bowiem wielkim wyjątkiem od tego głównego nurtu powojennej polityki, upadku państwa. Są dziś prawie tak samo publicznym monopolem, jak w czasach rządu Attlee. Rzeczywiście, kiedy pod koniec lat osiemdziesiątych sekretarz edukacji Thatcher, Kenneth Baker, odwiedził Związek Radziecki, pogratulowano mu stopnia centralnej kontroli, jaki osiągnął. Monopol publiczny jest zawsze w niebezpieczeństwie zachęcania do konformizmu. Wolności najlepiej broni nie państwo, ale zdrowa różnorodność instytucji. Obecnie mamy tylko dwie prywatne uczelnie – Buckingham i New College of the Humanities. Potrzebujemy znacznie więcej.