Jeff Koinange: dlaczego rzuciłem CNN
Były przedstawiciel sieci informacyjnej z Afryki mówi Markowi Patersonowi prawdę o plotkach o mistyfikacji i romansie

Kiedy pod koniec zeszłego miesiąca gwiazda CNN, reporter Afryki, Jeff Koinange, opuścił sieć, jego nagłe odejście było powszechnie obwiniane za treść gorącej korespondencji e-mailowej z byłym powiernikiem.
Marianne Briner, 66-letnia szwajcarska bizneswoman, prowadzi kampanię mającą na celu „ujawnienie” Koinange, publikując na blogu wymianę e-maili między nimi.
A w zeszłym miesiącu wysłała skargę do jego szefa w centrali CNN w Atlancie, twierdząc, że Koinange (po prawej) przyznał się do przekupstwa i mistyfikacji w ekskluzywnym raporcie z Nigerii. Dołączyła do niej e-mail od Koinange, który brzmiał: „Oczywiście musieliśmy płacić niektórym ludziom za zdobycie tej historii… Nie dostaniesz takiej historii bez przekupstwa”.
W ekskluzywnym wywiadzie w zeszłym tygodniu z Pierwszy post 41-latek, który przez sześć lat pracował w sieci informacyjnej z siedzibą w Atlancie z Darfuru, Nowego Orleanu i Nigru, przyznał: „Zawiodłem moją żonę… Zawiodłem ludzi, którym zależy na co robię w dół.
Raport, wyemitowany w lutym, pokazał, że Koinange jest otoczony przez zamaskowanych bandytów w motorówkach – określanych jako buntownicy z Ruchu Wyzwolenia Delty Nigru – którzy później zabrali go i jego załogę do grupy Filipińczyków, których przetrzymywali jako zakładników. Wywołało to oburzenie ze strony nigeryjskiego rządu, który twierdził, że Koinange zapłacił niektórym ludziom „za przedstawienie programu”.
Koinange zaprzecza zarzutom – „Jak to zainscenizować? Tu nie jest Hollywood. Ale przyznał, że jego komunikacja z Brinerem była „oczywistym błędem w moim osądzie”. Milczenie CNN w związku z odejściem Koinange było ogłuszające iw ostrym kontraście do pochwał, jakie zdobył nagrodzony nagrodą Emmy reporter podczas swojej kadencji w sieci, gdzie powszechnie przypisywano mu podniesienie rangi kontynentu.
Sześciomiesięczna korespondencja e-mailowa między Brinerem a Koinange, który mieszka w Jo'burg ze swoją ciężarną żoną, rozpoczęła się po tym, jak skontaktował się z nią w zeszłym roku w sprawie książki, której była współautorką (po prawej). Briner pisał o rzekomej korupcji i morderstwach wśród elity politycznej Kenii.
Obywatel Szwajcarii pojawił się dwa lata temu jako główny świadek w śledztwie rządu Kenii w sprawie morderstwa ministra spraw zagranicznych kraju, dr Roberta Ouko w 1990 roku, którego zwęglone szczątki znaleziono na wzgórzu w pobliżu jego domu.
Powiedziała, że jej firma, BAK, wygrała kontrakty na projekty rządowe w Kenii w latach 80. i że zebrane od tego czasu dossier dotyczące korupcji wzbudziły w niej strach o życie.
Koinange, którego wujek był ministrem w rządzie ojca założyciela współczesnej Kenii, Jomo Kenyatty, przyznał, że historia Brinera ma potencjał: „Wiedziałem, że to będzie kontrowersyjne i będzie gorąco… i że może to zrobić dobra historia.'
Ale plany wyemitowania tej historii załamały się, gdy Briner i Koinange pokłócili się po tym, jak w lutym spotkali się w lobby hotelu w Londynie.
Briner mówi, że zanim się poznali, ich korespondencja nie dotyczyła już tylko jej historii. „Sprawy zmieniły się na bardzo osobiste i prywatne”. Koinange wysłała jej prywatne zdjęcia, w tym jedno z nim z Nelsonem Mandelą.
Koinange powiedział, że spotkanie w Londynie w celu omówienia książki Brinera było rzeczowe. „Wypiliśmy drinka w hotelowym lobby i na tym zostawiliśmy”.
Powiedziała, że się w niej zakochał i założyła nieistniejącego już bloga, na którym publikowała e-maile, które przeszły między nią a Koinange.
W e-mailu wysłanym przed spotkaniem pary, Koinange napisał: „Zostałeś zjedzony i zjedzony przez najwyższego i najpotężniejszego ze wszystkich… a potem pojawia się mały, stary ja i sprawia, że wariujesz”. Briner odpowiedział: 'Pewnego dnia będziesz musiał spełnić wszystkie moje marzenia i obietnice - czy to cię nie przeraża?'
Koinange powiedział, że powiedział Brinerowi, że nie może zagwarantować, że CNN opublikuje artykuł o jej książce. „Oczywiście widziała, że rozgłos nie nadejdzie tak szybko, jak chciała… To była mściwa sprawa, że chciała ujawnić naszą komunikację” – powiedział.
Briner powiedział: „Nie lubię być oszukiwany i nie lubię oszukiwać – wtedy walczę”. Powiedziała również, że chociaż mogła odegrać rolę w odejściu Koinange z CNN, nie może być za to całkowicie odpowiedzialna: „Mój list [do CNN] był ostatnim gwoździem do trumny – ale trumna była już przygotowana”.
Koinange, którego żona spodziewa się pierwszego dziecka w przyszłym miesiącu, powiedziała mi, że opuścił CNN z powodów osobistych: „Staramy się o dziecko od wielu lat… i wiesz co? Unikając kul i będąc na linii frontu, po pewnym czasie to do ciebie dociera.
O Brinerze powiedział: „Próbowałem pomóc, ale teraz ktoś wykorzystał to całkowicie i jednocześnie próbował zniszczyć moją karierę”.