Historia polityczna Daily Mail
Od „hura dla czarnych koszul” do „precz z UE”

Daily Mail to coś więcej niż gazeta, to potężny moloch, który może zabijać rycerzy i wpływać na premierów. Właśnie tak Nowojorczyk opisał to w 2012 roku.
Zasięg Poczty jest z pewnością niezrównany. Według gazety drukowanej i jej gigantycznego internetowego odłamu Mail Online, tytuł dociera do 29 milionów czytelników w Wielkiej Brytanii miesięcznie, według Gazeta prasowa .
Krytycy Poczty oskarżyli ją o celowe wzniecanie nienawiści swoją retoryką, co dziennikarz Mehdi Hasan kiedyś podsumowano jako nękanie imigrantów, nienawidzenie kobiet, oczernianie muzułmanów, podważanie NHS, nękanie gejów.
Jednak 121 lat po tym, jak pierwsza w historii kopia zeszła z pras, „Poczta” wyrobiła sobie miejsce w sercu życia politycznego Wielkiej Brytanii – i to nie zawsze wygodne.
Nowy świt
W latach 90. XIX wieku większość brytyjskich gazet była pisana dla czytelników, którzy mieli wystarczająco dużo wolnego czasu, aby przebrnąć przez długie, nieedytowane raporty, i wystarczającą edukację, aby je zrozumieć przy minimalnym udziale redakcyjnym, pisze Bob Clarke w swojej książce Od Grub Street do Fleet Street.
Londyński reporter Alfred Harmsworth i jego brat Harold wierzyli, że miliony zapracowanych ludzi pracy z radością powitają publikację, która podąża za nowym stylem dziennikarstwa wyłaniającego się w Stanach Zjednoczonych – krótkie artykuły, mocną prozę i obiektyw redakcyjny, który umieszcza wiadomości w kontekście.
Rezultatem był Daily Mail, który po raz pierwszy pojawił się na półkach sklepowych 4 maja 1896 roku. Ocena Harmswortha okazała się słuszna – w ciągu kilku lat nakład Maila rozrósł się do prawie miliona czytelników.
Część tego sukcesu sprowadzała się do przyjęcia przez gazetę nowoczesności. „Poczta” od samego początku pomagała w ustaleniu społecznej i technologicznej agendy narodu, jak napisał były redaktor naczelny Paul Harris w swojej historii gazety.
W pierwszych latach w druku, Mail przełamał nowy dziennikarski grunt, kładąc nacisk na szybkość – używając wówczas nowej technologii, takiej jak telegraf, do łamania historii i umieszczania ich na stołach czytelników przed konkurencją – oraz dostępności, zarówno pod względem ceny i stylu pisania.
Hurra dla czarnych koszul
W latach 30. Poczta zaangażowała się w swoją najbardziej znaną interwencję polityczną. Harold Harmsworth, wówczas wicehrabia Rothermere, spotkał i podziwiał zarówno Adolfa Hitlera, jak i Benito Mussoliniego oraz zachęcał do pozytywnego przedstawiania ich reżimów w „Mail and Daily Mirror”, których był głównym udziałowcem.
W pierwszej połowie dekady gazety publikowały liczne artykuły popierające ruch faszystowski, który przejął znaczną część Europy Zachodniej.
Oba tytuły zaplanowały również konkurs piękności, którego celem było znalezienie najładniejszej brytyjskiej faszystki, mówi Opiekun Roy Greenslade.
Najbardziej znanym z tych profaszystowskich artykułów był artykuł wstępny z 1934 r. zatytułowany „Huraja dla czarnych koszul”, wychwalający próby Oswalda Mosleya stworzenia ruchu faszystowskiego w Wielkiej Brytanii i zachęcający czytelników do podania mu pomocnej dłoni.
Faszyzm przekształcił Włochy i Niemcy w najlepiej rządzone narody w Europie, entuzjastycznie napisano na pierwszej stronie i zaoferował młodzieży brytyjskiej energiczną konstruktywną politykę w miejsce dryfowania i niezdecydowania starych partii politycznych.
Artykuł zakończył się podaniem adresu pocztowego Brytyjskiego Związku Faszystów dla wszystkich czytelników, którzy chcieliby wstąpić w szeregi czarnych koszul.
Spuścizna tego fatalnego wstępniaka i innych podobnych, nadal kładzie się cieniem na Poczcie i napędza jej krytyków aż do XXI wieku.
Jednak Greenslade argumentuje, że niebezpieczeństwa faszyzmu nie były w pełni doceniane w Wielkiej Brytanii aż do drugiej połowy lat 30. XX wieku i że szokujące teraz nagłówki muszą być postrzegane przez pryzmat powszechnego poparcia dla ustępstw.
moloch wstaje
Po zastoju w latach 50. i 60., kiedy starał się konkurować z Daily Express, gwiazda Mailu zaczęła ponownie wspinać się pod rządami redaktora Sir Davida Englisha, który wznowił gazetę jako tabloid i obsadził ją najlepszymi z Fleet Street. talent.
Był też bezwstydnie partyzancki. Anglicy i Margaret Thatcher byli dla siebie stworzeni, Niezależny napisał po jego śmierci, w 1998 roku, i rzucił ciężar gazety za nią w jej kampaniach wyborczych.
Downing Street szybko zdała sobie sprawę, jak ważne jest utrzymanie na boku nowo odradzającej się poczty. Niedawno wydana transza pliki z premiery Thatcher pokazują, że sekretarz prasowy premiera ostrzegł ją, by zajęła się „Daily Mail” w okresie poprzedzającym wybory powszechne w 1987 roku.
Po 21 latach u steru, w 1992 r. angielski przejął władzę Paulowi Dacre – człowiekowi, który zrobił więcej niż jakikolwiek poprzedni redaktor „Mail”, aby umocnić pozycję gazety jako siły politycznej, którą nawet premierzy ignorują na własne ryzyko.
Nie ma wątpliwości, że Dacre wierzy w potęgę Poczty i afiszuje się z nią tak samo, jak klasa polityczna obawia się i kuli przed nią, mówi Opiekun .
Największym dziedzictwem politycznym Dacre będzie z pewnością referendum w sprawie Brexitu. Poczta od lat kładła podwaliny pod ziemię, zapełniając swoje strony opowieściami o zwariowanych przepisach brukselskich i złowrogim planie UE mającym na celu pozbawienie Wielkiej Brytanii suwerenności.
W 2003 roku Poczta nazwała projekt konstytucji UE planem tyranii, mówi: Sieć Etycznego Dziennikarstwa stronie internetowej, podczas gdy w 2011 r. ostrzegł, że Niemcy zamieniają Europę w Czwartą Rzeszę.
Wielu komentatorów twierdziło, że takie doniesienia miały duży wpływ na nastroje antyunijne, które doprowadziły do głosowania za wyjściem. Bez systematycznych wypaczeń prasowych na temat Europy przez lata, nie sądzę, abyśmy mieli nawet głos, były strateg Partii Pracy Alastair Campbell napisał w zeszłym roku w artykule dla GQ .
W rzeczywistości, dzień po referendum, Mail poinformował, że teraz zobaczymy koniec zakazu bananów giętych (mit).
Taki był postrzegany przez Mail wpływ na podsycanie sentymentu na temat „Leave” w okresie poprzedzającym głosowanie, że powszechnie donoszono, że David Cameron prywatnie lobbował za dymisją Dacre.
Wpływ The Mail na czytelników wynika z faktu, że Dacre – postać sprzeczna, zaabsorbowana moralnością i wartościami rodzinnymi, ale znana z wulgarnych napadów złości w redakcji – jest nadnaturalnie dostrojona do swoich czytelników.
Żaden inny redaktor tak zręcznie nie balansuje mieszanką tematów i nastrojów, które przykuwają uwagę czytelników: poważni i niepoważni, celebryci i zwykli ludzie, mieszkańcy miast, przedmieść i wsi, niektóre historie wywołujące gniew, inne łzy, Nowy mąż stanu napisał w 2014 roku.
Albo, jak powiedział jeden z reporterów The New Yorker: Dacre ma wyczucie tego, co naprawdę doprowadzi przeciętnego gracza do likwidacji.