Protest „Dzień Wściekłości” przeciwko rządowi kończy się fiaskiem
Protestujący docierają do numeru 10 z kilkoma drobnymi przepychankami

Protestujący docierają do numeru 10 z kilkoma drobnymi przepychankami
Dan Kitwood/Getty Images
Daleki od bycia „Dniem Wściekłości”, dzisiejszy marsz mający na celu „obalenie rządu” był w dużej mierze pokojową sprawą, w której przed numerem 10 wybuchły jedynie drobne przepychanki.
Organizatorzy powiedzieli, że protest był wyrazem poparcia dla ofiar pożaru Grenfell Tower, w którym zginęło co najmniej 79 osób.
Przed jego rozpoczęciem Codzienny Telegraf , wyraził zaniepokojenie charakterem protestu, mówiąc, że „setki wskazały w Internecie, że wezmą udział”, co wywołało „nieuniknione obawy, że może on przyciągnąć agresywnych anarchistów”.
Jednak marsz z zachodniego Londynu do parlamentu był stosunkowo spokojny. The Telegraph donosi, że słyszano protestujących skandujących imię przywódcy Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna i wzywających do rezygnacji May, pomimo wyraźnych apeli mieszkańców Grenfell, by nie „upolityczniali” tragedii.
Słońce Dodaje, że wzięło w nim udział tylko 200 osób, znacznie mniej niż liczba, która zarejestrowała się online.
Wielu zabrało się do Twittera, aby wyrazić zdziwienie niewielką skalą protestu.
Właśnie zrobiłem to zdjęcie. Nie jestem pewien, czy to cały marsz, czy nie, ale jeśli tak, to jest dość malutkie #Dzień Gniewu pic.twitter.com/6ReFlO0at2
— James Huntrods (@JamesHuntrods) 21 czerwca 2017
Dzień Wściekłości był jedną z kilku demonstracji w Londynie, które zbiegły się w czasie z przemową królowej, przedstawiającą program legislacyjny Theresy May na następne dwa lata.
Protest Londyńskiej Partii Socjalistycznej o godzinie 16.00 miał na celu wezwanie premier Theresy May, a demonstracja Stand Up To Rasism o godzinie 18.00 nosiła tytuł: „Protestuj przemówienie królowej – nie dla rasizmu i bigoterii May/DUP”.