Obama wywołuje debatę wizytą w Hiroszimie podczas szczytu G7
Prezydent USA nie przeprosi za niszczycielskie bombardowania z 1945 r. podczas swojej historycznej podróży

STEPHANE DE SAKUTIN/AFP/Getty Images
Barack Obama będzie dzisiaj pierwszym służącym prezydentem USA, który odwiedzi Hiroszima odkąd Harry S Truman zezwolił na zniszczenie miasta 15-kilotonową bombą atomową w 1945 roku.
„Przychodzę przede wszystkim, aby pamiętać i uczcić dziesiątki milionów istnień ludzkich, które zginęły podczas II wojny światowej” – powiedział.
Według New York Times , radykalna decyzja Obamy o wizycie w mieście jest zgodna z „pogardliwym” poglądem jego administracji na mądrość otrzymaną w polityce zagranicznej USA.
W marcu Obama został pierwszym prezydentem, który odwiedził Kubę od 90 lat, natomiast w 2012 roku przeszedł do historii podróżą do Birmy. Negocjował umowę nuklearną ze starym wrogiem USA, Iranem, aw zeszłym tygodniu ponownie otworzył sprzedaż broni byłemu wrogowi, Wietnamowi.
Ale wizyta w Hiroszimie może być najbardziej ryzykowną z jego innowacji, mówi New York Times. Prezydenci USA unikali miasta, ponieważ nikt nie chce być postrzegany jako przepraszający za zrzucenie bomby atomowej.
Przeprosiny za akt wojny, który według niektórych historyków uratował życie, kończąc ekspansję militarną Japonii, nie pasowałby do konserwatywnych elementów w kraju. Nie zdobędzie też przychylności narodów azjatyckich, które padły ofiarą japońskiej agresji.
Jeśli chodzi o krajowych krytyków, Obama dał jasno do zrozumienia, że nie będzie przepraszał – a bez wyborów, w których mógłby walczyć o siebie, „o wiele mniej troszczy się” o dostarczanie paliwa przeciwnikom, mówi NYT.
Jednak w Azji wizyta ta może zostać odebrana jako potwierdzenie niedawnego dążenia japońskiego premiera Shinzo Abe do odsunięcia swojego narodu od wyrzutów sumienia z powodu dawnych agresji i przywrócenia mu militarnego statusu „normalnego kraju”.
Po co podejmować takie ryzyko? Są dwa powody: po pierwsze, Obama ma nadzieję, że wizyta pomoże mu ograniczyć światowe zapasy broni jądrowej, cementując jego prezydenckie dziedzictwo. Zdobył Pokojową Nagrodę Nobla w 2009 roku, częściowo z powodu swojego stanowiska w tej sprawie.
Po drugie, ekspansja Chin na Morzu Południowochińskim potargała pióra innych narodów na tym obszarze. Jako główna potęga militarna w regionie, Stany Zjednoczone chcą zademonstrować, że będą wspierać i szanować Japonię.
Obama jest w Japonii na spotkaniu G7, czołowych siedmiu krajów uprzemysłowionych na świecie: USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec, Francji i Japonii.
Przywódcy uznali globalny wzrost za „pilny priorytet” i wydali plan działania na rzecz zwalczania terroryzmu.