Gorączka Balotelli: Włochy wreszcie świętują czarnego bohatera futbolu
Gol Mario Balotellego przeciwko Anglii ucisza rasistów w krytycznym dla Włoch momencie, gdy imigracja gwałtownie rośnie

TKANINA COFFRINI/AFP/Getty Images
Włochy mają nowego sportowego bohatera. To, że powinien być piłkarzem, nie jest niespodzianką. Że powinien być czarny – niestety – jest.
Mario Balotelli przez lata znosił rasistowski refren, że „nie ma czegoś takiego jak czarny Włoch”. Ale wczoraj rano, po tym, jak strzelił decydującego gola w wygranym 2:1 meczu Włoch z Anglią w Brazylii, tutejsze media w końcu zdobyły pierwszego urodzonego i wychowanego we Włoszech czarnego bohatera futbolu.
I tym razem milczenie rasistów, którzy go prześladowali, było ogłuszające.
„Balotelli Schools the English” głosił jeden nagłówek. „Balotelli: Król Dżungli” był kolejnym. Przez cały dzień „Gorączka Balo” rozprzestrzeniała się lotem błyskawicy po półwyspie, gdy fani Azzurri świętowali wymarzony start reprezentacji Włoch.
„Jestem naprawdę szczęśliwy, niesamowicie wysokie emocje” – powiedział Balotelli RAI. „Pierwszy mecz dla mnie na mundialu, co za wspaniałe uczucie. Zadedykowałem to mojej przyszłej żonie i rodzinie”.
Przyszła żona i rodzina? Czy w wieku 23 lat dzikie dziecko futbolu kieruje swoją pasję, która nieustannie wylądowała w plotkarach, na nową, pozytywną przemianę samego siebie?
Do tej pory nazywany był rtęciowym, nieprzewidywalnym i gorszym. Ale tweety przed meczem i po nim były z klasą, pozytywne, powściągliwe. Nie świętował na boisku po swoim zwycięskim golu, zamiast tego po prostu posłał buziaka swojej pięknej belgijskiej narzeczonej Fanny Neguesha , któremu zaproponował zaledwie kilka dni przed meczem otwarcia Włoch.
Historia Balotelliego od szmat do bogactwa nie jest we Włoszech tajemnicą. Urodził się w Palermo dla rodziców z Ghany w 1990 roku. Kiedy miał zaledwie dwa lata, oddali go do adopcji w północnej włoskiej rodzinie w Brescii, gdzie poszedł do szkoły i zaczął grać w piłkę nożną.
Pomimo tego, że urodził się i wychował we Włoszech, surowe przepisy imigracyjne uniemożliwiały mu ubieganie się o obywatelstwo do 18 roku życia. Dziś jest jednak równie Włochem, jak wszyscy fani na trybunach, którzy czasami go nękają.
Jego heroiczny status został nadany w czasie debaty na temat imigracji i tego, kto powinien być Włochem, a kto nie, nigdy nie był tak gorący.
W Mediolanie, gdzie Balotelli grał dla Interu, zanim dołączył do Manchesteru City na dwa niestabilne sezony i wrócił do AC Milan, dworzec kolejowy w ten weekend przepełniony był syryjskimi imigrantami, którzy przybyli nielegalnie, drogą morską z Afryki Północnej lub drogą lądową przez Turcję, Grecję, Serbia, Kosowo, Macedonia, Chorwacja i Słowenia.
Dziesięć tysięcy Syryjczyków przeszło w tym roku przez główny dworzec w Mediolanie, tysiąc tylko w ciągu ostatnich kilku dni, kierując się głównie do Szwecji, Niemiec i Francji.
W Palermo, mieście, w którym urodził się Balotelli, włoski statek zaopatrzeniowy Etna wpłynął wczoraj do portu, przewożąc 700 migrantów, którzy zostali uratowani z Cieśniny Sycylijskiej, a także trumny dziesięciu, którzy nie przeżyli, gdy ich łódź się przewróciła. Czterdziestu wciąż brakuje, ale tragedia odnotowała ledwie przebłysk na radarze mediów w Europie.
Ponad 53 000 migrantów przybyło do Włoch z Afryki Północnej w tym roku, przekraczając 40 000 w zeszłym roku. Oczekuje się, że wkrótce liczba ta przekroczy 63 000 z 2011 roku, kiedy niestabilność polityczna spowodowana Arabską Wiosną na zawsze zmieniła sposób zarządzania granicami.
W ten weekend włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych po raz kolejny wystąpiło z desperacką apelem o dodatkową pomoc ze strony Unii Europejskiej, która jest zbyt chętna, aby powiedzieć włoskim rybakom, jak regulować połowy na Morzu Śródziemnym, ale nie chce wymyślić polityki dla tego przypływu migrantów złowionych na morzu.
Brak polityki UE frustruje miasta na Sycylii i we Włoszech, które zmagają się z ograniczonymi zasobami, aby sprostać humanitarnym wymaganiom exodusu. Ta frustracja jest okropnym, płonącym gruntem dla rasizmu, który nawiedza Balotelliego.
Dlatego rozprzestrzenienie się „gorączki Balo” nie mogło nastąpić w bardziej decydującym momencie dla Włoch.
Jedną z pierwszych osób publicznych, które powitały włoskie zwycięstwo wczesnym rankiem w niedzielę rano – i udział Balotellego w tym – była Cecile Kyenge, kongijska okulistka, która była pierwszym czarnoskórym ministrem Włoch, a 25 maja zdobyła szerokie poparcie jako parlamentarzystka UE.
Jako minister Kyenge nieustannie szydziła z rasistowskich uwag: polityk z Ligi Północnej porównał ją kiedyś do orangutana i podczas politycznego wydarzenia rzucano w nią bananami. Niedzielne zwycięstwo nazwała pięknym zwycięstwem pięknej Italii: duch zespołu, wytrwałość, odwaga i inspiracja nowego Włocha.
„Nowym Włochem” jest Balotelli.
Jeśli uda mu się kontynuować dobrą pracę na boisku w Brazylii i dalej zachęcić Włochy do przyjęcia, a nawet celebrowania jego różnorodności, mógłby osiągnąć znacznie więcej niż ci, którzy kiedyś spisywali go jako „bonkersa Balotelli”, kiedykolwiek przewidywali.