Doktor Thorne: bardziej ekscytujący niż opactwo Downton?
Znajome motywy pojawiają się w adaptacji klasyka Anthony'ego Trollope'a autorstwa Juliana Fellowesa

Tom Hollander występuje jako Doktor Thorne, a Stefanie Martini gra jego siostrzenicę, Mary
ITV
Julian Fellowes twierdzi, że jego nowy dramat z epoki o miłości i podziałach klasowych, Doktor Thorne, nie jest nowym Opactwem Downton, ale to nie powstrzymało krytyków przed dokonywaniem porównań.
Jego adaptacja powieści Anthony'ego Trollope'a z 1858 roku, w której występuje Tom Hollander jako tytułowy bohater, Stefanie Martini jako jego siostrzenica, Mary i Ian McShane jako złowrogi Sir Roger Scatcherd, rozpoczęła się wczoraj wieczorem w ITV.
Dzieli się wieloma rzeczami, które sprawiły, że Downton stał się tak wielkim hitem, mówi Kasia Delgado z Czasy radiowe . Jest pełen „najpiękniejszych wiejskich domów, zamków i gorsetów, z kilkoma błyskotliwymi postaciami i aktorami w centrum”.
Jednak w przeciwieństwie do przebojowego serialu Fellowesa, który kiedyś uświetniał ten sam spot telewizyjny, Doktor Thorne jest niezależnym trzyczęściowym dramatem, a nie rozciągającym się sześcioma sezonami.
„I podziękujmy za to bogom telewizji”, mówi Delgado, „ponieważ ograniczone możliwości doktora Thorne'a oznaczają, że jest ostrzejszy, bardziej zwięzły, a przez to bardziej ekscytujący niż Downton, szczególnie w jego późniejszej serii”.
Dodaje też, że tkwi w nim „ciemność”, a główny romans przyćmiewa morderczy sekret znany tylko Thorne'owi.
Fellowes z pewnością poddał Trollope'owi kurację w Downton, mówi Jasper Rees z Codzienny Telegraf . „Złapany na luzie po tym, jak połowa obsady chciała opuścić opactwo Downton, wydaje się, że wsadził sobie palce w uszy, przekreślił nazwisko Crawley i podał ich kwestie dotyczące rodowodu i spadków po De Courceys i Greshamach”.
Inni krytycy zgadzają się, że Doktor Thorne podziela wiele motywów przebojowej serii – ale także niektóre z jej słabości.
Wszyscy tu byli, mówi Viv Groskop at Opiekun , „intrygujące ciotki, bogate dziedziczki, uciskani mężowie i wiejskie posiadłości pełzające po brzegach” wraz z „strasznie dużo wyjaśniających szczegółów i bardzo mało akcji lub głębi emocji”.
Tymczasem Andrew Billen w Czasy Zwraca uwagę, że trudno wyobrazić sobie Downton bez Upstairs, Downstairs czy Upstairs, Downstairs bez powieści Trollope.
Snobizm, tajemnice i chciwość doktora Thorne'a były „znajomą gliną” w rękach Fellowes, mówi, ale było „coś niewygodnego w prawie wszystkim”.
Chociaż bez wątpienia było to wierne tłumaczenie, ze swoimi „ziewiącymi murami i wieżami z krenelażami”, wydawało się „bardziej pastiszowe niż samo Downton”, podsumowuje.