Dlaczego Premier League jest domem chaotycznej obrony?
Pierwszy weekend nowego sezonu wywołał pytania o taktykę, trening i skupienie

Watford wyrównał z Liverpoolem
Tony Marshall/Getty Images
Pierwszy weekend sezonu Premier League był godny uwagi ze względu na słabą jakość defensywy na pokazach, ponieważ strzelono 31 goli, 13 z nich w pierwszych dwóch meczach sezonu i trzy z pięciu najlepszych w zeszłym sezonie, po trzy.
Wygląda na to, że Premier League stała się „globalną siedzibą chaotycznej obrony”, mówi Jonathan Wilson w Opiekun .
Ale dlaczego?
Nieszczęścia na początku sezonu
Sezon rozpoczął się na początku tego roku, więc może to wyjaśnia.
„Wyglądało na to, że obrońcy mieli dodatkowy miesiąc przerwy, a niektórzy z nich wyglądali, jakby nadal mieli na sobie klapki”, ubolewa Phil Neville z Sky Sports .
Letnia karuzela transferowa nie pomaga. „Dużo w obronie polega na musztrowaniu, o tych samych graczach – nie tylko obrońcach – robiących w kółko to samo, aż nauczą się wzorców interakcji, które utrzymują kształt, który jest trudny do rozbicia. Jeśli w drużynie panują ciągłe zmiany, prawie niemożliwe staje się zbudowanie jakiegokolwiek poziomu znajomości” – mówi Wilson z Guardiana.
Z pewnością nie wyglądało, jakby wielkie kluby spędziły 81 dni między poprzednim sezonem Premier League a tym, pracując nad ćwiczeniami defensywnymi, mówi James Ducker z Codzienny Telegraf .
„Obserwując, jak Arsenal i Liverpool przesuwają swoje linie obronne, można się zastanawiać, co dokładnie [Arsene] Wenger i [Jurgen] Klopp robili w przedsezonie, nie tylko pod względem organizacji i struktury podczas stałych fragmentów gry”.
Krzyże i znakowanie
Można było zauważyć, jak drużyny zmagały się z piłkami w polu karnym.
„Niepokojącym trendem z tego weekendu było to, jak źle broniono dośrodkowań” – mówi Neville z Sky. „Zdecydowanie nastąpił wzrost liczby zespołów powodujących problemy poprzez wczesne dośrodkowanie”.
Wydaje się, że nie ma łatwego sposobu na rozwiązanie tego problemu, a ton został nadany od samego początku, kiedy Arsenal pokonał Leicester 4-3 w piątek wieczorem, mówi Andy Naylor z Brighton Argus . „Obydwie drużyny traciły dwa razy z rzutów rożnych. Arsenal używa znakowania strefowego, Leicester człowiek-człowiek.
Taktyka i atak
Jeśli istnieją fundamentalne problemy ze sposobem, w jaki gracze się bronią, jest to spowodowane naciskiem współczesnej gry na atak.
„Mamy całkowitą obsesję na punkcie mówienia o atakowaniu graczy i umiejętnościach, ale w rzeczywistości obrona to sztuka, która jest równie ważna”, mówi Neville z Sky.
Ale jest składana w ofierze, mówi Wilson z Guardiana. „Obecnie nie tylko oczekuje się, że obrońcy będą w stanie spasować, ale rośnie akceptacja, że jeśli potrafią spasować, może to nie mieć większego znaczenia, jeśli nie są szczególnie dobrzy w bardziej tradycyjnych umiejętnościach defensywnych, takich jak gra głową, krycie i odbiór.
„Centralny obrońca jako pomocniczy rozgrywający to podstawowa zasada myślenia Cruyffa, która ukształtowała współczesny krajobraz… Prawie wszyscy obrońcy w dzisiejszych czasach są w rzeczywistości skrzydłowymi”.
Nowe prawa
Ale to nie tylko gracze są odpowiedzialni, mówi Wilson. „Do pewnego stopnia chaos obronny jest wynikiem zmian w prawach gry”.
Zmieniły się przepisy dotyczące ofsajdów, co utrudnia zajęcie się pułapką ofsajdową. Oznacza to, że zespoły często bronią się głębiej, co daje pomocnikom więcej przestrzeni do działania.
Sędziowie bardziej surowo radzą sobie z faulami i nietrafionymi atakami, podczas gdy zastraszanie zniknęło z gry.
„Gary Neville i Jamie Carragher są sowicie opłacani przez Sky Sports za analizę i analizę, ale łatwo jest wykryć ukryty smutek z powodu upadku handlu, który uprawiali”, mówi Ducker z Telegraph. „I chociaż prawdą jest, że gra zmieniła się dramatycznie od czasów rozkwitu tej pary, zasady, które kiedyś były pielęgnowane, uległy erozji, a księga zasad jest teraz ułożona na korzyść atakujących”.
Czas nazmianę?
Oglądanie zespołów próbujących prześcignąć się nawzajem jest zabawne, ale nie pomoże w ich szerszych ambicjach.
„Prawdopodobnie nie jest przypadkiem, że najbogatszy okres dla klubów Premier League w Lidze Mistrzów, między 2004 a 2009 rokiem, kiedy chlubiliśmy się sześcioma finalistami i dwunastoma półfinalistami, był również czasem, kiedy w krajowej ekstraklasie średnio mniej goli na mecz niż w jakimkolwiek innym momencie od jego powstania” – mówi Ducker.