Boris Johnson oskarżony o wykorzystywanie personelu Whitehall jako „świnek morskich” podczas epidemii koronawirusa
Urzędnicy nadal pracują w domu pomimo wezwania premiera do biura

Scott Barbour/Getty Images
Urzędnicy służby cywilnej otwarcie buntują się przeciwko planowi powrotu do pracy Borisa Johnsona po dwóch nowych epidemiach koronawirusa w Whitehall.
Wyżsi urzędnicy twierdzą, że ich pracownicy są wykorzystywani jako króliki doświadczalne w rządowych planach pobudzenia gospodarki poprzez odsyłanie ludzi z powrotem do ich biur, Czasy raporty.
Działy Whitehall przeprowadziły ocenyustalić, ile osób może bezpiecznie wrócić do pracy, ale szefowie dali jasno do zrozumienia swoim pracownikom, że urzędnicy nie będą zmuszani do powrotu do biura, jeśli nie będą chcieli tam iść, dodaje gazeta.
Rzeczywiście, dwa tygodnie po tym, jak premier wezwał naród do…wracaj do biura, setki tysięcy pracowników rządowych nadal pracuje w domu, mówi Codzienna poczta .
Według audytu przeprowadzonego przez gazetę w zeszłym tygodniu, tylko 2% pracowników pojawiło się do pracy w niektórych resortach, o których mówi się, że są „miastami-widmami”.
Podobno tylko 140 urzędników przybyło do pracy w budynku Whitehall, w którym mieści się pięć departamentów, w tym Skarb Państwa, gdzie źródło powiedziało Poczcie, że w zasadzie nie ma nikogo poza Rishi [Sunak].
Były przywódca konserwatystów Iain Duncan Smith wezwał urzędników służby cywilnej, aby dawali przykład i wracali do urzędów, aby uratować kraj przed ekonomicznym armagedonem.
Ale taki powrót wydaje się coraz bardziej nieprawdopodobny. The Times donosi, że urzędnicy ds. Zdrowia badali w zeszłym tygodniu dwie epidemie w Whitehall: jedną w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a drugą w Urzędzie Gabinetu.
Nie można eksperymentować i sygnalizować cnoty zdrowiem ludzi, powiedziało gazecie źródło. Nastąpi niewielki wzrost liczby. Miejmy nadzieję, że to odstraszy kaznodziejów, a zanim zejdziemy na dalszy plan, może się okazać, że znów wrócą do pracy w domu.