Tureckie wojska lądowe wkraczają do północnej Syrii
Najazd następuje po nalotach mających na celu usunięcie kurdyjskich bojowników z Afrin

Ta treść podlega prawu autorskiemu.
Tureckie oddziały lądowe i protureccy rebelianci z Wolnej Armii Syryjskiej wkroczyli do północnej Syrii, aby oczyścić kurdyjską milicję z syryjskiej prowincji Afrin.
Turcja twierdzi, że milicja YPG, która jest częścią wspieranego przez USA sojuszu walczącego z Państwem Islamskim w regionie, jest sprzymierzona z zakazaną Kurdyjską Partią Robotniczą (PKK).
Ruch wojsk śledził w sobotę dziesiątki tureckich nalotów. Operacja, nazwana Olive Branch, została podobno przyspieszona po tym, jak Stany Zjednoczone ogłosiły plany pomocy kurdyjskim i etnicznie arabskim milicjom w budowie nowych sił bezpieczeństwa na granicy między Syrią a Turcją.
Turcja podobno poinformowała USA z wyprzedzeniem o nalotach, w których zginęło do tej pory co najmniej 17 cywilów i trzech bojowników YPG, poinformowało brytyjskie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. BBC .
Nasze odrzutowce wystartowały i zaczęły bombardować, a teraz trwa operacja naziemna, powiedział prezydent Turcji Tayyip Erdogan. Teraz widzimy, jak YPG… uciekają w Afrin.
Reuters donosi, że w operacji bierze udział około 25 000 rebeliantów Wolnej Armii Syryjskiej, powołując się na dowódcę rebeliantów majora Jasera Abdula Rahima. Wyjaśnił, że jego siły nie dążyły do inwazji na miasto Afrin, ale próbowały je okrążyć i wypędzić kontrolujące je YPG.
Stany Zjednoczone, Francja i Rosja wezwały Turcję do powściągliwości oraz do nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu omówienia sytuacji.
Powszechnie oczekuje się, że Rosja, która wspiera syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada w wojnie domowej, domaga się dziś wstrzymania tureckiej operacji.