Turcja bombarduje kurdyjskich rebeliantów, a naród nadal opłakuje
Naloty rozpoczęte po śmiertelnych zamachach samobójczych podczas wiecu pokojowego w Ankarze, w którym zginęło 97 osób

Gokhan Tan/Getty Images
Tureckie samoloty bojowe uderzyły w cele kurdyjskich rebeliantów w południowo-wschodniej Turcji i północnym Iraku, gdy kraj opłakuje najbardziej śmiertelny atak terrorystyczny w swojej historii.
Co najmniej 97 osób zginęło, a setki zostało rannych, gdy w sobotę w środku tłumu przed głównym dworcem kolejowym w Ankarze wybuchły dwie eksplozje.
Tysiące zgromadziły się, aby wezwać do zakończenia eskalacji przemocy między rządem a bojownikami Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
– Nadszedł pierwszy wybuch. W ciągu kilku sekund drugi” – powiedział jeden z mężczyzn… BBC . „Zdałem sobie sprawę, że przed nami leżały części ciała. Byliśmy w szoku. To była najgorsza scena, jaką kiedykolwiek widziałem.
Wysocy urzędnicy ds. bezpieczeństwa twierdzą, że zamach bombowy nosi znamiona ataku Państwa Islamskiego i jest podobny dozamachy samobójczew przygranicznym mieście Suruc, w którym w lipcu zginęły 33 osoby.
„Wszystkie znaki wskazują, że atak mógł zostać przeprowadzony przez Państwo Islamskie” – powiedział źródło rządowe Reuters . „Jesteśmy całkowicie skoncentrowani na IS”.
Mimo to tureckie naloty wymierzone w bazy PKK po tym, jak rząd odrzucił nowe zawieszenie broni ogłoszone przez grupę bojowników w następstwie zamachów samobójczych.
Gdy flagi powiewają do połowy masztu, a kraj obserwuje trzydniową żałobę narodową, rośnie gniew wobec tureckiego rządu.
Wielu obwinia władze za to, że nie zapobiegły atakom. Tysiące zgromadziły się w Ankarze w niedzielę śpiewając: „morderca Erdogan” i „mordercza policja”.
Selahattin Demirtas, przywódca prokurdyjskiej Partii Ludowo-Demokratycznej (HDP), powiedział, że rząd Recepa Tayyipa Erdogana ma krew na rękach i że prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych wyniosła co najmniej 128.
„Państwo, które otrzymuje informacje o latającym ptaku i każdym trzepotaniu jego skrzydłami, nie było w stanie zapobiec masakrze w sercu Ankary” – powiedział.
Nowe starcia wybuchły w niedzielę, gdy w stolicy zebrali się żałobnicy. Policja użyła pałek, gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozproszyć protestujących i tych, którzy próbowali złożyć kwiaty na miejscu zdarzenia.
Pomimo rosnących napięć, rząd obiecał, że przystąpi do wyborów, które mają się odbyć w przyszłym miesiącu, obiecując zwiększenie bezpieczeństwa na wiecach wyborczych.
„Przełożenie wyborów w wyniku ataku w ogóle nie jest rozważane, nawet jako opcja”, powiedział źródło rządowe. „Wybory odbędą się 1 listopada zgodnie z planem”.
Demirtas wezwał Turcję do zareagowania na przemoc przy urnie wyborczej, Bloomberg raporty. „Nie będziemy działać z zemsty lub nienawiści; mówimy, że przemoc nie powinna rodzić więcej przemocy” – powiedział podczas uroczystości upamiętniającej. „Ale będziemy starać się pociągnąć ludzi do odpowiedzialności. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest 1 listopada”.