Supermarketowe „fałszywe farmy”, na które należy zwrócić uwagę
Morrisons zobowiązuje się używać prawdziwych nazw miejsc tylko dla produktów i mięsa

Christopher Furlong/Getty Images
Morrisons sprzeciwił się powszechnej praktyce supermarketów polegającej na sprzedaży świeżych owoców, warzyw, mięsa i ryb pod nazwą wymyślonej farmy, mówiąc, że nigdy nie będzie używała marek „fałszywych farm”.
Supermarket podjął decyzję po tym, jak ankieta konsumencka wykazała, że 70 procent brytyjskich kupujących uważa, że supermarkety nie powinny używać fałszywych nazw miejsc lub lokalizacji w swojej marce. Niektórzy konkurenci Morrisons sprzedają produkty oznaczone nieistniejącymi nazwami miejsc, w tym Wood Farm, Birchwood Farm i Bay Fishmongers.
Krajowy Związek Rolników (NFU) wiceprezes Minette Batters powiedziała, że organizacja z zadowoleniem przyjęła ogłoszenie. „Naszym zdaniem ważne jest, aby nazwy produktów i opisy na opakowaniach były jasne, dokładne i nie wprowadzały konsumentów w błąd” – powiedziała.
Rolnicy twierdzą, że praktyka używania wymyślonej farmy jako imiennika często zaciemnia prawdziwe pochodzenie produktu spożywczego, wywołując obraz tradycyjnego lokalnego gospodarstwa.
„Fałszywe nazwy marek mają charakterystyczny i bardzo brytyjski bukoliczny pierścień”, piszą David Hughes i Miguel Flavian w Produkuj biznes , kiedy produkty lub mięso mogły być hodowane tysiące mil dalej i w dalekim od idyllicznego przemysłowego otoczenia.
To nie jest zwykłe oszustwo – w końcu na etykiecie zawsze widnieje kraj pochodzenia. Ale „to, co nękani klienci widzą na półkach, uspokaja brytyjskie obrazy wiejskie, a wyraźnie oznaczony „Produkcja Hiszpanii” ginie w kakofonii hałasu i aktywności zakupowej w tle”.
Detaliści znajdują się pod rosnącą presją, aby porzucić tę taktykę – w lipcu ubiegłego roku NFU wniesiony oficjalna skarga do Trading Standards - ale nieistniejąca farma pozostaje podstawą półek supermarketów:
Tesco: Niekwestionowany król wyimaginowanych rolników, największy brytyjski supermarket używa ośmiu „farm” marek, w tym Willow Farms, Redmere Farms i Bay Fishmongers.
NFU wielokrotnie krytykowało fikcyjne gospodarstwa Tesco, ale supermarket utrzymuje, że nazwy marek odzwierciedlają ich bliską współpracę z małymi i dużymi gospodarstwami dostarczającymi mięso, owoce i warzywa.
Asda: W ramach planu stopniowego wycofywania się z dyskontowej marki Smart Price, Asda zmieniła nazwę swoich codziennych produktów na „Farm Stores”, markę, której używała wcześniej do 2001 roku. Ponowne wprowadzenie spowodowało reakcję rolników, ale asortyment pozostaje na półkach.
Aldi: Jeden z pierwszych zwolenników trendu „fałszywych farm”, na początku tego roku niemiecka sieć dyskontów uber ugięła się pod presją i przemianowała swój asortyment Wood Farm na bardziej neutralny Nature's Pick, Opiekun raporty.
Lidl: W Anglii i Walii świeże mięso Lidla jest sprzedawane jako Birchwood Farm, podczas gdy tuż za granicą w Szkocji te same produkty pojawiają się pod bardziej hiberniańską marką Strathvale Farm. Jednak w przeciwieństwie do niektórych rywali z „fałszywej farmy”, całe mięso tej sieci pochodzi od brytyjskich dostawców.
Marks and Spencer: Ekskluzywny sprzedawca sprzedaje szkockiego wędzonego łososia „Lochmuir” i kurczaka „Oakham” – żadne z nich nie jest prawdziwe. W 2006 roku rzecznik M&S powiedział: Szkot że etykieta Lochmuir została „wybrana przez panel konsumentów, ponieważ miała najbardziej szkocki rezonans”.