Problem niewolniczej pracy we Włoszech
Organizacje praw człowieka twierdzą, że tysiące migrantów są zmuszane do pracy w rolnictwie

Obrazy Getty
Eksperci i organizacje zajmujące się prawami człowieka ostrzegają, że migranci przybywający do Włoch zza Morza Śródziemnego są zmuszani do pracy przymusowej w wielu branżach w całym kraju.
Niestabilność polityczna i zamieszanie na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej spowodowały, że w ostatnich latach liczba migrantów uciekających w poszukiwaniu lepszego życia wzrosła wykładniczo, osiągając wartość szczytową 181 436 w 2016 r., Opiekun mówi. Wielu z tych migrantów uzyskało azyl we Włoszech, podczas gdy inni są nieudokumentowani.
Organizacje praw człowieka biły na alarm w związku z wyzyskiwanymi warunkami pracy migrantów w całych Włoszech. ten Centrum Zasobów Biznesu i Praw Człowieka zwraca uwagę na powszechność nielegalnego zatrudnienia, płace poniżej minimum, nadmiernie długie godziny pracy nierekompensowane wynagrodzeniem za nadgodziny, brak bezpieczeństwa i higieny pracy, choroby zawodowe i brak dostępu do podstawowej pomocy medycznej, haniebne warunki życia i higieny.
Ilu ludzi tkwi w niewoli?
ten Globalny Indeks Niewolnictwa (GSI), coroczne badanie publikowane przez Walk Free Foundation, mówi, że zdesperowani migranci przybywający do Włoch, których wnioski o azyl zostały odrzucone, stają się podatni na współczesne niewolnictwo z powodu skorumpowanych pośredników rekrutacyjnych i ograniczonych zasobów rządowych, aby poradzić sobie z takim napływem.
W centrum uwagi znajduje się sektor rolny, który koncentruje się głównie na południu Włoch – wielomiliardowy przemysł zależny od sprzedaży pomidorów, owoców cytrusowych, oliwek i winogron na całym świecie. Francja24 donosi, że w celu obniżenia kosztów ludzie, którzy są właścicielami dużych gospodarstw w kraju, często korzystają z najtańszej możliwej siły roboczej: pracowników migrujących. Te w końcu zostają usidlone w systemie podobnym do współczesnego niewolnictwa.
Portal informacyjny dodaje: Żyją w prowizorycznych obozach, w których są wykorzystywani przez pośredników, którzy współpracują z rolnikami. Utknęli w wyczerpującej, słabo płatnej pracy… która często jest ich jedyną opcją.
GSI szacuje, że we Włoszech jest około 50 000 zniewolonych robotników rolnych, z łącznej liczby 145 000 ludzi zniewolonych w całym kraju. Jesienią ubiegłego roku ONZ stwierdziło, że dalsze 400 000 pracowników rolnych we Włoszech jest zagrożonych wyzyskiem.
Yvan Sagnet, 33-letni działacz przeciw niewolnictwu z Kamerunu, który kiedyś pracował na farmie wyzyskującej niewolników we Włoszech, powiedział Czasopismo w zeszłym roku, gdy przyjechał do Włoch, związany z mafią szef powiedział mu, że może zarobić do 33 dolarów (26 funtów) dziennie, wypełniając skrzynki pomidorami.
Nie wspomniał, że koszty transportu na pola zostaną potrącone z jego zarobków, wraz z wodą i jedzeniem, mówi magazyn.
Sagnet narzekał: pod koniec dnia zarabiałem 4,50 dolara (3,55 funta). To nie była praca. To było niewolnictwo. Ale większość ludzi nie miała wyboru.
Kto kontroluje branżę?
Ten nielegalny przemysł jest w większości kontrolowany przez niezliczone organizacje mafijne we Włoszech, z których większość ma siedzibę na południu. The Guardian donosi, że w Basilicacie, Kalabrii, Apulii i na Sycylii, gdzie trafia większość migrantów, mafia prowadzi równoległy system lokalnych rządów z własnym brutalnym egzekwowaniem, który obejmuje bardzo niewielu i bardzo skorumpowanych inspektorów pracy.
Gazeta mówi, że lokalni rolnicy przyjeżdżają, aby odebrać punkty ciężarówkami, szukając ineri (czarnych) i wybierając największe i najsilniejsze do pracy dorywczej, przy zbiorze pomidorów i owoców cytrusowych. Opisuje tę scenę jako poniżający pokaz, pogarszany przez fakt, że ich zarobki są częścią nielegalnej gospodarki, która stanowi około 20% całkowitego PKB Włoch.
Czy powstrzymanie migrantów jest odpowiedzią?
Skrajnie prawicowy włoski minister spraw wewnętrznych i lider Partii Ligi Matteo Salvini, który w większości spraw zajmuje zdecydowane stanowisko antyimigracyjne, uznał powagę sytuacji, nazywając imigrantów nowymi niewolnikami. Ale to, gdzie wskazał palcem winy, wywołało pewne kontrowersje.
Chociaż Salvini potępił rolę mafii w praktykach wyzysku w kraju, uważa, że wina leży w niekontrolowanej migracji, która, jak twierdzi, pomaga mafii.
Mówi, że gdyby nie było migrantów, którzy desperacko chcieliby zostać wykorzystani, byłoby im trudniej robić interesy, sugerując, że powstrzymanie migracji położyłoby kres przestępczości zorganizowanej.
Prezydent Włoch Sergio Mattarella, polityczny rywal Salviniego, potępił komentarze jako nieodpowiedzialne, a zamiast tego zakładał, że tylko współpraca może pokonać to zjawisko, przy czym Unia Europejska jest świadoma swoich wartości i obowiązków.
Mówi: „Żaden kraj nie jest odporny na to systematyczne naruszanie godności ludzkiej i nikt nie powinien odczuwać pokusy, by odwrócić wzrok.
Gubernator Apulii Michele Emiliano również zdystansował się od podejścia Salviniego. Wzywa firmy w regionie do przełamania systemu pośrednictwa pracy poprzez legalne zatrudnianie migrantów, CNN raporty. Agencja informacyjna twierdzi, że rolnicy korzystający z pośredników mogą zostać przejęci ich ziemia w wyniku surowego prawa antywyzyskowego uchwalonego w 2016 r. Ci, którzy zatrudniają pracowników przez pośredników, którzy wyzyskują robotników, mogą zostać skazani na karę do ośmiu lat więzienia.
Oferuje ofiarom wyzysku w pracy taką samą ochronę i zasoby, jakie są dostępne dla ofiar handlu ludźmi w celach seksualnych, np. dostęp do szkoleń zawodowych.
Tanie towary
W przeciwieństwie do niesympatycznego podejścia Salviniego do kryzysu, Sagnet uważa, że przemysł niewolniczej pracy we Włoszech jest głównie wspierany przez powszechność bardzo tanich towarów we włoskich supermarketach i sklepach.
Problemem nie jest mafia ani migranci. To koszt tanich towarów, powiedział Time'owi. Kiedy sprzedawcy detaliczni mówią rolnikom, że będą kupować pomidory tylko za 8 centów za kilogram, mówi Sagnet, rolników nie stać na płacenie normalnej pensji. Ale jeśli sklepy pobierają więcej, klienci pójdą gdzie indziej.
The Guardian donosi, że od dziesięcioleci przestępczość zorganizowana i supermarkety dyskontowe wymuszają obniżanie cen surowców, zmniejszając płatności w łańcuchu dostaw żywności i tworząc system, który nieuchronnie karze najsłabszych.
To nie jest wygodna wiadomość dla supermarketów, mówi Rachel Wilshaw, kierownik ds. etycznego handlu w Oxfam, ale komercyjnie wyciskając swoich dostawców tak mocno, że mogą oni zarabiać tylko na wyzysku pracowników, same supermarkety kształtują warunki, które mogą skutkować nowoczesnym niewolnictwo w ich łańcuchu dostaw.