Phillip Hughes zginął w wypadku, ale jazda na sankach musi się skończyć, mówi śledztwo
Australijski koroner rządzi krykieciarz został zabity po dokonaniu „drobnej błędnej oceny” i nikt nie był winien

Getty
Śmierć krykieta Phillipa Hughesa była wypadkiem spowodowanym „drobną błędną oceną”, jak stwierdzono w australijskim śledztwie.
Hughes zmarł po tym, jak został uderzony w szyję przez bramkarza podczas meczu między Australią Południową a Nową Południową Walią w 2014 roku.
Śledztwo wykazało, że pałkarz został rzucony na sanki - słowne obelgi - ze strony meloników podczas swoich ostatnich rund, ale koroner Michael Barnes powiedział, że ani to, ani melonik Sean Abbott nie są winni. Dodał, że nie ma też żadnych braków w hełmie, który miał na sobie Hughes.
Podczas gdy Barnes wyrażał zaniepokojenie procedurami medycznymi w nagłych wypadkach w Sydney Cricket Ground, doszedł do wniosku, że nic nie można było zrobić, aby zapobiec śmierci Hughesa.
„Drobna błędna ocena sytuacji lub drobny błąd w wykonaniu spowodowały, że nie trafił w piłkę, która uderzyła go w szyję, co miało fatalne konsekwencje” – powiedział. „Dobrze radził sobie z taką grą w kręgle, ale nawet najlepsi nie potrafią cały czas grać perfekcyjnie”.
Koroner zajął się jednak kwestią jazdy na sankach w krykieta, czyniąc to, co Codzienny Telegraf wzywa graczy do „namiętnego apelu” o zaprzestanie praktyki.
'Mam nadzieję, że skupienie się na tym nieprzyjemnym aspekcie incydentu może spowodować, że ci, którzy twierdzą, że kochają tę grę, zastanowią się, czy praktyka saneczkarstwa jest godna jej uczestników' - powiedział. „Obcy musi się zastanawiać, dlaczego tak piękna gra wymaga tak brzydkiego spodu”.
Jego uwaga reprezentuje „kolejny granat wystrzelony w pogłębiającej się wojnie okopowej w australijskim krykieta w związku ze sposobem, w jaki naród gra w tę grę, i miał on ważne miejsce w tym śledztwie”, mówi Sam Perry z Opiekun . „Jego uwagi powinny być przynajmniej powodem do refleksji”.
Szef Cricket Australia, James Sutherland, powiedział, że jazda na sankach pozostała częścią gry, ale że to do sędziów należy pilnowanie tego, donosi Sydney Poranny Herold.
„Jeśli stało się to problemem, powiedziałbym, że sędziowie nie wykonują swojej pracy” – powiedział. „W odpowiednich kodeksach zachowania jest bardzo jasne, co stanowi zachowanie, które przekracza granicę. Jeśli ludzie przekroczą linię, to sędziowie, którzy są na boisku, powinni się tym zajmować.
Dochodzenie Phillipa Hughesa: Rodzice walczą w kłótni o dowody
14 października
Rodzice australijskiego krykieta Phillipa Hughesa, który zginął po uderzeniu przez bramkarza podczas meczu w 2014 roku, wyszli z jego śledztwa w piątek w związku z twierdzeniami, że gracze nie powiedzieli prawdy o przejściu gry, które doprowadziło do jego śmierci.
Hughes, który grał dla Australii Południowej przeciwko Nowej Południowej Walii (NSW), zmarł dwa dni po trafieniu w szyję krótką piłką melonika Seana Abbotta. Wiele dowodów w dochodzeniu dotyczyło taktyki NSW polegającej na rzucaniu krótkimi piłkami w Hughes. Pojawiły się również kontrowersje związane z twierdzeniami, że inny melonik, Doug Bollinger, groził, że „zabije” Hughesa i jego partnera w mrugnięciu, Toma Coopera.
Rodzice Hughesa „wypadli” z przesłuchania, gdy doradca Cricket Australia przedstawił swoje uwagi końcowe, mówi Sydney Poranny Herold . Dodaje, że pod koniec rozprawy istniał „uderzający podział między jego rodziną a zawodnikami w związku z relacjami z dnia, w którym został uderzony były pałkarz testowy”.
Dodaje: „Domniemane sanie Bollingera [określenie w krykiecie na drwiny graczy podczas meczu] – oraz twierdzenia rodziny, że był plan NSW, by rzucać na Hughesa po obiedzie – były dominującymi tematami w sądzie przez cały tydzień i jest nic poza rezolucją na tym froncie. Prawdopodobieństwo jest takie, że nigdy nie będzie.
Pojawiły się pytania dotyczące dowodów od graczy w meczu, mówi BBC. Niektórzy z nich zostali „oskarżeni o nieuczciwość za stwierdzenie, że nie pamiętają wielu wydarzeń tego dnia”.
Prawnicy rodziny „skrytykowali graczy za wielokrotne odpowiadanie na wiele pytań, mówiąc „nie pamiętam” lub „nie pamiętam”, dodaje BBC.
To był trudny tydzień, mówi Malcolm Knox z SMH . „Rozwiązanie problemu zajmie lata, a niektóre z nich być może nigdy nie zostaną rozwiązane. Można powiedzieć, że australijski krykiet, chociaż wypalony przez wydarzenia tygodnia, może się wyleczyć i stać się silniejszy w tym procesie. Pierwszym pozytywem, jaki można wyciągnąć ze śledztwa, jest to, że w końcu się skończyło.
Jednak może być więcej reperkusji, gdy koroner stanu NSW Michael Barnes przedstawi swoje wyniki 4 listopada.
Phillip Hughes: Dochodzenie „nawiedzone” przez roszczenie „zabij”
12 października
Śledztwo w sprawie śmierć krykieta Phillipa Hughesa jest „nawiedzany” przez twierdzenia, że inny gracz groził, że go zabije na krótko przed tym, jak został śmiertelnie ranny, informuje Sydney Poranny Herold .
Hughes zmarł w 2014 roku po uderzeniu w szyję przez bramkarza. Kilku graczy, w tym melonik Sean Abbott, który dostarczył śmiertelną piłkę, złożyło zeznania i dowody na przesłuchanie w Sydney, aby ustalić, czy można uniknąć śmierci.
Jednak nagłówki zostały zdominowane przez pytanie, czy melonik Doug Bollinger „zaprzęgał” Hughesa – termin krykieta dla drwin graczy podczas meczu – i groził, że zabije go i jego partnera w mrugnięciach Toma Coopera podczas gry między Australią Południową a Nowym Południem Walia.
Bollinger zaprzeczył sanim, a Cooper mówi, że nie słyszał groźby.
Jednak brat Hughesa, Jason, mówi, że powiedziano mu o komentarzu po śmierci krykieta, podczas gdy gracz Matthew Day twierdzi, że Bollinger przyznał się do powiedzenia: „Zamierzam cię zabić” i wyraził żal, gdy gracze pogrążyli się w żałobie.
Kapitan Nowej Południowej Walii, David Warner, został również zapytany o to, czy był celowy plan rzucania krótkimi piłkami w Hughes podczas meczu. Australijski wicekapitan wcześniej złożył pisemne oświadczenie, w którym powiedział, że chce, aby jego meloniki „miskały w kikut lub nad kikutem i zmuszały go do poruszania się do tyłu, a nie do przodu”.
Tymczasem Abbott wyjaśnił w oświadczeniu, jak próbował pomóc Hughesowi po tym, jak jego poród uderzył go w szyję.
„Widziałem, jak zaczyna się kołysać, pobiegłem na drugi koniec boiska i lewą ręką przytrzymałem prawą stronę jego głowy” – powiedział. „W przebieralni poczułem się zdezorientowany i zdenerwowany. Bolała mnie głowa, ludzie podchodzili do mnie, ale nie pamiętam, co mówili. Wszystko było trochę zamazane i czułem się trochę oszołomiony”.
Rozprawa, która ma trwać cały tydzień, była trudna dla zaangażowanych osób, mówi Chris Barrett z SMH .
„Profesjonalni krykieciści są przyzwyczajeni do działania w wrogim środowisku i radzenia sobie z presją, ale przesłuchanie w sądzie – którego tematem jest śmierć byłego kolegi z drużyny – było obcym i bardzo niewygodnym doświadczeniem” – mówi.
A kwestia groźby śmierci stała się niepożądanym wydarzeniem ubocznym.
– O co nikt na dworze nie zapytał – od graczy po kilkunastu przedstawicieli prawnych w barze – czy nawet gdyby Bollinger lub ktokolwiek inny wydał sanie, jakie to miałoby znaczenie? mówi Barrett
„Chociaż brzmią prymitywnie w czerni i bieli oraz ze świadomością śmierci gracza, z pewnością nie ma sugestii, że słowa rzekomo szczekane w ogniu zawodów na ziemi mogą być stosowane dosłownie lub mieć jakikolwiek związek z ostatecznie śmiertelne obrażenia odniesione przez Hughesa”.