Niemcy powinny były oddać prowincję dla narodu żydowskiego
Żydom należało zaproponować ojczyznę we Frankonii, a Jerozolimę jako miejsce pielgrzymek

Richard Curtis był szefem mojego domu w szkole – miejsca przesiąkniętego tragicznymi wspomnieniami tego, co Anglicy zawsze nazywali Wielką Wojną. Jego serial komediowy Blackadder Goes Forth, który wysyła swoje szaleństwa, mocno przywiązał się do postrzegania wojny jako kompletnej straty czasu – szalonego świata wzajemnej rzezi zamieszkałego przez żądnych medali generałów, niekompetentnych oficerów sztabowych i sadystycznych, ale cudownie obozowych Niemców .
Serial zawsze wydawał mi się jednym z najlepszych wojskowych żartów w historii. Bo to, co gwardziści z Gwardii Walijskiej zwykli nazywać „krwawą cywilizacją” (powiedz to z silnym akcentem Carnarvon lub Caerphilly, a zrozumiesz jego pełną moc), Curtisowi udało się odkryć i wyśmiewać nie tylko szaleństwo okopów, ale i samego życia wojskowego.
Obserwując rozwój Unii Europejskiej i ciągłe odkrywanie tego, co uchodzi za pokój i bezpieczeństwo na Bliskim Wschodzie, zawsze podzielałem rodzaj zmodyfikowanego poglądu Blackaddera – wojna była kompletną stratą czasu. Ale nie tak, jak w opinii kapitana Edmunda Blackaddera, ponieważ walczył niekompetentnie. Brytyjskie Siły Ekspedycyjne z lat 1914-18 były najbardziej profesjonalną i odnoszącą sukcesy armią, jaką Wielka Brytania kiedykolwiek umieściła w polu. Jej wyżsi oficerowie byli zazwyczaj zarówno odważni (co najmniej 58 brytyjskich generałów zginęło w akcji), jak i kompetentni. Najczęściej wygrywali – a feldmarszałek Haig ostatecznie poprowadził ich do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej.
Ale głównym celem wojny ( tempo Próbujący przesunąć swój barek bliżej Berlina generał Melchett miał uniemożliwić Niemcom panowanie nad Europą i pomimo dogłębnej klęski armii niemieckiej w 1918 roku i kolejnej jeszcze większej klęski w 1945 roku – teraz to robi. To Europa Angeli Merkel; po prostu w nim żyjemy – i staramy się podsłuchiwać jej telefon, aby dowiedzieć się, co się dzieje.
Jakby nie wystarczyła niestabilna Europa pod hegemonią niemiecką – łuk niestabilności na współczesnym Bliskim Wschodzie, który może zagrozić stabilności samej Europy, jest w dużej mierze wynikiem okrucieństwa Niemców.
Na początku 1947 r. ówczesny brytyjski minister spraw zagranicznych Ernest Bevin ogłosił, że Deklaracja Balfoura jest „martwa”. Na całym świecie panowała ogromna sympatia dla trudnej sytuacji Żydów, którzy przeżyli Holokaust. Jednak niewielu sprawujących władzę na tym etapie w Europie przewidywało przyszłość wysiedlonych Żydów w Palestynie. Za Mandatu było zbyt wiele konfliktów między społecznościami. Churchill konsekwentnie opowiadał się za przywróceniem Towarzystwa Żydowskiego w Europie – po tym, jak w Wielkiej Brytanii za rządów Cromwella zlikwidowano wszelką dyskryminację Żydów. We Francji niepełnosprawność prawna została zniesiona w czasie rewolucji, a armie Napoleona entuzjastycznie zniosły ograniczenia dotyczące gett, gdziekolwiek maszerowały.
Nawet jeśli Żydzi chcieli własnego państwa – co było zrozumiałe, biorąc pod uwagę nieustanne okrucieństwo ich prześladowań przez rząd niemiecki w latach 1933-45 (obsesja na punkcie honoru naczelne dowództwo wojskowe było w pełni współwinne, a także wielu zwykłych Niemców), to bynajmniej nie było. przesądzony wniosek, że powinno to być na Bliskim Wschodzie.
Oczywiście istnieją głębokie religijne powody, dla których pobożni Żydzi chcą być w tym, co jest teraz nazywane (znowu) Izraelem – ale wydaje się, że równie dobrze prosperują na Brooklynie czy Stamford Hill. Jerozolima, zamiast spornej stolicy państwa żydowskiego, mogła być miejscem pielgrzymek trzech wielkich i powiązanych ze sobą religii monoteistycznych.
Zamiast tego, po ucieczce z Holokaustu, wpadli w zasadzkę, która do tej pory trwała prawie 70 lat i nigdy się nie skończy. Nie dlatego, że Żydzi nie zasługiwali na ojczyznę, ale dlatego, że aby ją założyć, ukradli duże kawałki cudzego kraju.
To bardzo dziwne, biorąc pod uwagę, że Holokaust był zbrodnią niemiecką, dlatego zmusiliśmy innych do zapłaty za niego i odpokutowania. Arabowie w Palestynie nie mieli nic wspólnego z masowym mordem europejskich Żydów.
Znacznie lepiej byłoby dać Żydom jako ojczyznę jedną z prowincji Niemiec. Prusy, siedziba niemieckiego militaryzmu wąsatego z kolczastym hełmem, przestały być całkowicie niemieckie w 1945 roku i są teraz podzielone między Rosję i Polskę. Śląsk stał się polski. Moim wyborem byłaby Frankonia – częściowo protestancka, częściowo katolicka prowincja schowana w południowo-zachodniej części kraju. Przez wiele lat jej gauleiterem był odpychający Julius Streicher, główny antysemicki propagandysta partii nazistowskiej – uważany za przesadę nawet przez samego Hitlera.
Pod koniec wojny niektórzy starsi Amerykanie, w tym potężny sekretarz skarbu FDR Henry Morgenthau, argumentowali, że Niemcy powinny zostać podzielone na kilka mniejszych krajów – tak jak to było kiedyś – tak, aby nigdy więcej nie mogły nikim rządzić. W ramach tego planu z łatwością można było zakwaterować żydowską ojczyznę. Niestety nic z tego nie wyszło.