Les Miserables: Ponury francuski musi kopiować angielski
Paryski naukowiec twierdzi, że posępni rodacy mogą znaleźć szczęście tylko w całym kanale

Obrazy Getty
Francuzi są całkowicie nieszczęśliwi i jedynym sposobem, w jaki mogą stać się szczęśliwsi, jest upodobnienie się do Anglików, przekonuje czołowy paryski naukowiec.
W artykule „bombowym” dla francuskiego wydania anglojęzycznego serwisu informacyjnego Lokalny Profesor Claudia Senik z Paris School of Economics mówi, że większość Francuzów nie żyje Życie na różowo . Zamiast tego są Nędznicy , najbardziej ponurych ludzi na świecie, według międzynarodowego sondażu przeprowadzonego w 2011 roku. Badanie sugerowało, że Francuzi byli bardziej ponuro niż ludzie żyjący w strefach wojennych, takich jak Irak i Afganistan.
Senik twierdzi, że za wyniki ankiety przypisywano zły stan francuskiej gospodarki. Uważa jednak, że francuska choroba jest bardziej zakorzeniona niż to. Francuzi są nieszczęśliwi, bo są… Francuzami. Byliby znacznie szczęśliwsi, gdyby mówili po angielsku i… cholera wtedy! - stał się bardziej podobny do Anglika.
Senik mówi, że są trzy czynniki, które sprawiają, że Francuzi smutny i ich sąsiedzi po drugiej stronie Kanału stosunkowo szczęśliwy .
Po pierwsze, doskonałość francuskiego systemu edukacji publicznej oznacza, że „większość uczniów jest przyzwyczajona do słabych ocen”, pisze. „Kiedy [Francuzi] myślą o własnej wartości lub wartości, myślą o tych ocenach, które zwykle są niskie lub średnie”.
Brytyjski system edukacji może nie jest tak rygorystyczny, mówi Senik, ale kilkadziesiąt lat liberalnej nauki „skoncentrowanej na uczniu” stworzyło pokolenie Brytyjczyków, którzy czują, że mają „piękne umysły”, nawet jeśli ich stopnie nie są spektakularne.
Drugim czynnikiem jest wzrost zglobalizowanej gospodarki. „Jest coś głęboko we francuskiej ideologii, co sprawia, że nie lubią globalizacji opartej na rynku”, Senik uważa, że niechęć uczyniła ich biedniejszymi i bardziej odizolowanymi, w przeciwieństwie do Anglików, którzy przyjęli „brutalność” wszechpotężnego sektora finansowego, od dawna pracując. godzin i złagodzone przepisy dotyczące zwolnień.
Ostatni czynnik sprawi, że ludzie w całej Francji zakrztusią się swoimi bagietkami: nie mówią po angielsku. „Aby być szczęśliwszym Francuzom przydałoby się uczenie się większej liczby języków obcych. Bycie szczęśliwym nie polega na mówieniu samym językiem obcym, ale na umiejętności łatwiejszego wpasowania się w ten zglobalizowany świat, co możesz zrobić, jeśli mówisz po angielsku” – podsumowuje Senik.
' Niech żyje różnica! rzeczywiście”, mówi Codzienny Telegraf w analizie jej artykułu. „Działa bardzo dobrze dla Brytyjczyków”.