Jade Holland Cooper o zbudowaniu marki modowej wartej 10 milionów funtów
Peter Howarth rozmawia z bizneswoman o tym, jak zmieniła pasję do odzieży wiejskiej w jedną z wiodących marek w Wielkiej Brytanii

VS1
Kiedy Jade Holland Cooper miała siedem lat, założyła swój pierwszy biznes. „Sprzedawał jajka” – wspomina. „Miałem 30 kur, a pewnego dnia znalazłem swój stary notatnik, w którym wymieniałem koszty zmienne i zysk – zawsze byłem nastawiony dość komercyjnie”.
Dziś 31-latek zamienił jajka na ubrania. Ale można podejrzewać, że gdzieś jest zeszyt, w którym przegląda rachunki. Rzeczywiście, ujawnia najlepszą radę, jaką otrzymała, gdy powiedziała, że chce założyć firmę modową, pochodzi od jej ojca: „Powiedział, że muszę się upewnić, że połączę kreatywność ze znajomością liczb; więc dowiedziałem się o finansach i teraz prowadzę biznes ściśle według regularnych rachunków zarządczych”.
Ojciec Holland Cooper jest rolnikiem, a jej matka pracowała jako krawiec w Londynie i Paryżu. Nie jest chyba zaskakujące, że pod wpływem tych podwójnych wpływów jako nastolatka była rozdarta między studiowaniem mody a uczelnią rolniczą. Wygrał Royal Agricultural College w Cirencester, ale nie zajęło jej dużo czasu, by przemyśleć to na nowo.

„Chodziłam na te wszystkie imprezy towarzyskie w kraju”, wyjaśnia Holland Cooper. „W głębi serca jestem dziewczyną ze wsi – w końcu dorastałam na farmie w Suffolk. Jeździłam więc na wyścigi polo i na wyścigi konne, i wszędzie, gdzie się udawałam, zauważałam brak stylowych, modnych ubrań dla kobiet w tego rodzaju miejscach: ubrań, które miały charakter miejskiego stylu, ale były modne. wpływ wsi”. Zdecydowała, że jest luka, którą może wypełnić, i postanowiła spróbować; doszła do wniosku, że jeśli w końcu chce się uczyć rolnictwa, może to zrobić w domu z ojcem bez czasu na studia. Miała 21 lat.
„Przypuszczam, że byłam bardzo młoda, ale wpadłam na ten pomysł i byłam przekonana, że uda mi się go zrealizować” – wyjaśnia. „A ja jestem wytrwały – jak pies z kością, kiedy już postanowię coś zrobić. Najtrudniej było przekonać ludzi, żeby traktowali mnie poważnie, a potem zatrudniać i zarządzać ludźmi, którzy często byli ode mnie dwa razy starsi. Ale wkrótce pokazałem, że wiem, o czym mówię, i sprawy szybko się potoczyły”.

VS1
Jak mówi, zasada biznesu jest prosta. Podział mody między miastem a wsią jest przełamywany przez powszechnie dostępne obrazy w mediach społecznościowych i w Internecie oraz fakt, że obecnie wiele osób ma miejsca w obu. „W Cheltenham, gdzie teraz mieszkam, jest to tak oczywiste”, wyjaśnia. „Mamy tu wielkie festiwale sztuki i wyścigi konne, są też dobre restauracje i sklepy. Wielu ludzi mieszka teraz między tym miastem a Londynem i chcą wyrafinowanych, eleganckich i stylowych ubrań, które pasują do obu miejsc”.
Spojrzenie na stronę internetową (za pośrednictwem której marka prowadzi 60% sprzedaży) pokazuje, jak ta filozofia stworzyła nowoczesne podejście do klasycznej, wiejskiej odzieży dla mężczyzn i kobiet. szkockie kurtki tweedowe stylowo skrojone, aby nadać modny krój, peleryny z woskowanej bawełny, które sprawdzają się równie dobrze na festiwalach, jak w polo, spódnice w pepitkę i brązową kratę Prince of Wales, które sprawdzają się zarówno w sali konferencyjnej, jak i na zewnątrz, stylowe krótkie płaszcze w kolorze camel i kratę country, które równie dobrze pasują do Cotswolds i Chelsea, a także szeroką gamę akcesoriów, w tym modne tweedowe czapki Baker Boy.

Przeczucie Hollanda Coopera dotyczące pragnienia tego hybrydowego wyglądu było słuszne. W ciągu dziesięciu lat firma przeszła od marzeń 21-latka do biznesu wartego 10 milionów funtów, z dwoma sklepami w Wielkiej Brytanii (i pięcioma nowymi w fazie rozwoju) i wieloma innymi, które zaopatrują swoje towary w całym kraju i za granicą. w tym Harrods, gdzie jest to najlepiej działająca wytwórnia na 5. piętrze. Po drodze założycielowi udało się zbudować udane relacje z siecią fabryk w Wielkiej Brytanii i promować brytyjską wełnę i tweed. Tylko w tym roku kupiła 80 000 metrów brytyjskiego tweedu. Jest bardzo dumna z rodzimego elementu biznesu, podobnie jak wewnętrznego programu praktykantów, który rozpoczęła dla młodych ludzi, aby wprowadzić ich do branży modowej.
Jaką zatem radę udzieliłby ten młody przedsiębiorca innym, którzy myślą o samodzielnym wykreśleniu? „Nie daj się zwieść swojej wizji”, mówi z naciskiem. „Jeśli wierzysz w siebie, bądź jasny, zrozum swoją podróż, swojego klienta i upewnij się, że DNA marki jest zawsze obecne. Nie twórz produktów, których Twój klient nie rozumie i nie chce. Twórz dla prawdziwych ludzi; nie twórz produktu tylko dla niego”.