F1: Bianchi ze śpiączki, ale Schumacher przykuty do wózka inwalidzkiego
Wiadomość o pogorszonych warunkach kierowców pojawia się przed finałem sezonu w Abu Zabi w ten weekend

Tom Gandolfini/AFP/Getty
Gdy sezon F1 zbliża się do punktu kulminacyjnego w Abu Zabi w ten weekend, pojawiły się wiadomości o dwóch dotkniętych nim gwiazdach, z aktualizacjami na temat stanu hospitalizowanego kierowcy Julesa Bianchi i powracającej legendy F1 Michaela Schumachera.
Jules Bianchi ze śpiączki
25-letni kierowca Marussii, który doznał poważnych obrażeń głowy, gdy zderzył się z pojazdem ratowniczym podczas Grand Prix Japonii w październiku, nie jest już w sztucznej śpiączce i oddycha samodzielnie, jak ujawnili jego rodzice.
Opuścił także szpital w Japonii i obecnie jest pod opieką w Nicei. Ale, jak BBC zauważa, że „jego stan jest nadal „krytyczny” i pozostaje nieprzytomny”.
W oświadczeniu rodzice Francuza powiedzieli: „Po trudnym okresie intensywnej terapii neurologicznej możemy ogłosić, że Jules zrobił ważny krok. Jego leczenie wchodzi teraz w nową fazę związaną z poprawą funkcji jego mózgu.
„Stan neurologiczny Julesa pozostaje stabilny. Chociaż sytuacja nadal jest poważna i może tak pozostać, zdecydowano, że Jules był wystarczająco stabilny, by zostać deportowanym do rodzinnej Francji.
Podziękowali zespołom medycznym, które opiekowały się Bianchi po wypadku, w wyniku którego doszło do rozlanego urazu aksonów – serii zmian w tkance mózgowej.
Michael Schumacher na wózku inwalidzkim
Pojawiła się też wiadomość o siedmiokrotnym mistrzu świata Schumacherze, który przez kilka miesięcy był w śpiączce po grudniowym wypadku narciarskim we francuskich Alpach. Początkowo był leczony w Grenoble, zanim został przeniesiony do szpitala w Lozannie w Szwajcarii. We wrześniu wrócił do swojego domu nad Jeziorem Genewskim, który podobno został przebudowany, aby zapewnić mu rekonwalescencję.
Informacje o jego stanie pochodzą od przyjaciela rodziny, byłego kierowcy wyścigowego Philippe'a Streiffa, który sam został pozostawiony na wózku inwalidzkim po wypadku w 1989 roku.
Strieff powiedział po wizycie u Schumachera: „On jest coraz lepszy, ale wszystko jest względne. To jest bardzo trudne. Nie może mówić. Podobnie jak ja jest sparaliżowany na wózku inwalidzkim. Ma problemy z pamięcią i mową.
„Fakt, że jest w rodzinie, może pozwoli mu szybciej dojść do siebie, ale to trudne. Wygląda na to, że komunikuje się oczami, z żoną i rzecznikiem prasowym.
Oficjalne wiadomości na temat stanu Schumachera były „skąpe”, mówi Codzienny Telegraf . Dodaje jednak: „Z nagromadzonym majątkiem szacowanym na znacznie ponad pół miliarda funtów, rodzina Schumachera jest dobrze przygotowana do zapewnienia nieograniczonej opieki, która będzie potrzebna w nadchodzących latach. Będą to fizjoterapeuci, którzy będą masować jego zanikające stawy, lekarze, dietetycy, pielęgniarki i neurologowie”.