Czas leci: świętujemy 20-lecie The Watch Club
Danny Pizzigoni, założyciel butiku Mayfair, o tym, czego nauczył się po dwóch dekadach w biznesie

Prawie całe życie jestem w branży zegarkowej – nie pamiętam, żebym tego nie robiła. Mój ojciec był włoskiego pochodzenia i należał do pierwszej grupy dealerów, która powstała w Wielkiej Brytanii. Od najmłodszych lat ciągnął mnie po pchlim targu i targach staroci, takich jak Portobello Road, Camden Passage i Bermondsey Market. Z wiekiem zacząłem doceniać piękno zegarków i to, że można na nich zrobić biznes. W wieku 15 lat zacząłem sam kupować i handlować z niektórymi z wielkich kolekcjonerów w Europie, a kiedy miałem 20 lat, miałem już pięć lat doświadczenia i miałem do czynienia z bardzo wysokiej klasy zegarkami na całym świecie.
Otworzyłem swój sklep w Royal Arcade w 1996 roku; w tamtym czasie nazywał się Royal Arcade Watches, ale od tego czasu stał się The Watch Club. Pierwotnie zależało nam na lokalizacji jako adresie zakupu; miał prestiż pobytu w Mayfair i reklamowaliśmy wtedy zegarki w wielu gazetach, więc sądziliśmy, że ludzie będą ufać temu adresowi. Pewnego dnia podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu wystawiania zegarków na wystawie sklepowej i okazało się, że jest ogromny popyt – wystawiliśmy Rolex Submariner, a dwa dni później został sprzedany. Zaczęliśmy więcej kupować i sprzedawać publicznie i od tego czasu biznes rozwinął się dość organicznie.

Rynek vintage był wtedy zupełnie inny; wszystko odbywało się znacznie wolniej. Nie można było polegać na Internecie i bogactwie forów i blogów, które mamy teraz – nie było prawdziwych punktów odniesienia i trzeba było polegać na własnym doświadczeniu i oceniać wszystko. Byłem – i nadal jestem – bardzo selektywny w zegarkach, którymi się zajmujemy i nigdy nie chciałem niczego, w którym zmieniono elementy, na przykład odrestaurowane tarcze. Z biegiem lat to się opłaciło i przygotowaliśmy dla naszych klientów kilka niesamowitych kolekcji. Zawsze wierzyłem w udzielanie najlepszych rad, jakie mogę – jeśli wiem, że zegarek zyskuje na wartości. Powiem to klientowi, a to się opłaca, bo na tym zaufaniu budujemy długofalowe relacje.
W dzisiejszych czasach wszystko jest takie natychmiastowe. Jeśli pokazujesz komuś zegarek, robi zdjęcie i umieszcza je na Instagramie i nagle otwierasz się na największych kolekcjonerów i entuzjastów na świecie. Widziałem, jak trochę oczyściło rynek, ponieważ jest teraz tak wiele źródeł dobrych informacji, które edukują opinię publiczną, co z kolei wpłynęło na cenę, ponieważ ludzie kupują z pewnością. Dzięki lepszej technologii, zwłaszcza fotografii, fałszywe zegarki również nie mają się gdzie ukryć.
Niedawno ponownie uruchomiliśmy naszą stronę internetową i naprawdę koncentrujemy się na prezentowaniu niesamowitych zdjęć, czasami publikując 15 zdjęć jednego zegarka. Ważne jest, aby zwracać uwagę na szczegóły, zarówno wizualne, jak i w opisach, i mamy nadzieję, że dzięki temu nasi klienci poczują, jak dbamy o biznes. Wkrótce dodamy kilka nowych funkcji, w tym sekcję, która będzie działała jako archiwum dzieł historycznych.

W tym roku po raz pierwszy pojawimy się na SalonQP i przyniesiemy ciekawą mieszankę zegarków. Będą kawałki, o których wszyscy mówią i te, które zawsze są popularne, w tym niektóre komplikacje Patek Philippe i Rolex Paul Newman Daytonas. Co ważne, zwrócimy uwagę nie tylko na niewiarygodnie wysokiej klasy zegarki, ale także na zegarki, które moim zdaniem mają dobrą wartość i są mądrymi inwestycjami, które będą się dobrze sprawdzać przez lata.
Dla mnie zegarek musi zaznaczyć wszystkie te pola – nie interesuje mnie coś, co kupujesz, a następny dzień jest wart 50 procent mniej. Osobiście jestem fanem przejrzystych tarcz i uwielbiam wieczne kalendarze Patek Philippe z lat 60., szczególnie 3448, który był pierwszą samonakręcającą się wersją tej komplikacji w historii marki. Kiedy kolekcjonowałem, przyciągnął mnie Rolex Milgauss z lat 70. – jest naprawdę elegancki i minimalistyczny. Gdybyś na niego spojrzał, pomyślałbyś, że to normalna ostryga, ale w rzeczywistości był to rzadki zegarek antymagnetyczny. Jedną z zalet zegarka w stylu vintage jest to, że musisz zajrzeć głębiej, aby odkryć jego historię i tajemnice, które ludzie często nie znają.
DANNY PIZZIGONI jest założycielem i dyrektorem The Watch Club, wiodącego specjalisty od używanych zegarków. 4 i 5 Royal Arcade, 28 Old Bond Street, Londyn W1S 4SD; watchclub.com