Arsenal stoi mocno, gdy Sanchez zdobywa miejsce w Lidze Mistrzów
Pierwszy gol Chilijczyka jest wart 25 milionów funtów, ponieważ 17 rok z rzędu strzela Kanonierów do fazy grupowej

Ben Stansall / AFP / Getty
Arsenal 1 Besiktas 0 [Arsenal wygrał 1-0 w dwumeczu] . Było napięte, było ciasne, ale pod koniec 90 nerwowych minut Arsenal zakwalifikował się do 17. sezonu Ligi Mistrzów.
Tylko gol Alexisa Sancheza, jego pierwszy w klubie, rozdzielił Arsenal i Besiktas w dwóch etapach barażowych, a potem Arsene Wenger złożył hołd chilijskiemu napastnikowi, którego gol na sekundę przed przerwą zdobędzie Kanonierów, przy co najmniej około 25 milionów funtów w nadchodzących miesiącach. - Miał dobry mecz, nie tylko od strony technicznej, ale także od strony walki - powiedział menedżer Arsenalu. „Był mobilny, niebezpieczny i pokazał również, że ma świetnego ducha walki, cechy, które będą bardzo ważne w Premier League”.
To dobrze, że Sanchez zadomowił się w swoim nowym domu od czasu przybycia latem z Barcelony; wiele się od niego oczekuje w nadchodzących miesiącach po tym, jak potwierdzono, że Olivier Giroud rzeczywiście złamał piszczel i nie będzie go widać aż do przyszłego roku. Podczas gdy Theo Walcott wciąż jest pauzowany osiem miesięcy po kontuzji kolana w meczu z Tottenhamem, Arsenal jest strasznie chudy z przodu, a Wenger może zostać zmuszony do wejścia na rynek transferowy od teraz do poniedziałku, jeśli chce mieć siłę uderzeniową zdolną do wyrządzenia szkód w Lidze Mistrzów.
Losowanie fazy grupowej odbędzie się dziś po południu w Monako, a nagrodą Arsenalu za pokonanie Besiktas jest znalezienie się w najwyższej puli. Zwiększy to ich szanse na uniknięcie niektórych wielkich spluw w 32 kwalifikacjach, ale nadal mogą zmierzyć się z takimi graczami jak PSG, Galatasaray i Roma.
Chociaż Arsenal nie rozpocznie turnieju jako zdecydowani faworyci ze względu na dowody ich zmagań o rozbicie Besiktas, to nowe pokolenie Kanonierów ma odporność, która zapewni im dobrą pozycję. Nie tylko Sanchez pokazał ducha przeciwko rozpalonym Turkom; podobnie jak Jack Wilshere, prosperujący pod nieobecność zawieszonego Aarona Ramseya, Alexa Oxlade-Chamberlaina, a zwłaszcza Mathieu Debuchy'ego.
Francuski obrońca był niestrudzony zarówno w obronie, jak i ataku dla Kanonierów, ale cenę za swoje zaangażowanie zapłacił czerwoną kartką po tym, jak niestabilny portugalski sędzia wręczył mu ostrą drugą żółtą kartkę 15 minut przed czasem. „Nie było zamiaru popełnienia złego faulu ani powstrzymania kontrataku, a on wygrał piłkę”, narzekał później Wenger, chociaż menedżer Arsenalu musiał czuć ulgę, że Pedro Proenca machnął ręką na dwa rzuty karne Besiktas w pierwszej połowie. innego dnia równie dobrze mogłoby być dane.
Trener Besiktasu Slaven Bilic, zmuszony do oglądania z trybun po tym, jak został zwolniony z boksu w pierwszym meczu, był wściekły, że jego drużynie nie przyznano rzutu karnego, i nie był zbyt zadowolony, gdy Demba Ba nie wykorzystał złotej okazji do zgarnięcia piłki. związać dwie minuty od czasu. Pływająca piłka z prawej strony zaskoczyła obrońców Arsenalu, ale były napastnik Chelsea nie zdołał skierować piłki do bramki z bliskiej odległości, co z pewnością było jednym z najbardziej kosztownych pomyłek w jego karierze.
W rezultacie to dziś nazwa Arsenalu w kapeluszu dzięki strajkowi Sancheza i duchowi drużyny. „Czuję, że osiągnęliśmy taki występ, jakiego chcieliśmy od strony technicznej, taktycznej i mentalnej” – powiedział Wenger. „Chcielibyśmy wygrać mecz wcześniej, ponieważ byłoby to dużo łatwiejsze, ale chcieliśmy się zakwalifikować i zrobiliśmy to przeciwko bardzo dobremu zespołowi”.