Ustawa o ekstradycji w Hongkongu jest „martwa”, mówi Carrie Lam
Dyrektor generalny nie jest w stanie całkowicie wycofać projektu

(Anthony Kwan/Getty Images)
Przywódczyni Hongkongu, Carrie Lam, mówi, że kontrowersyjna ustawa, która pozwoliłaby na ekstradycję do Chin kontynentalnych, nie żyje.
To, co dzisiaj powiedziałem, nie różni się zbytnio od poprzedniego, ale może ludzie chcą usłyszeć bardzo stanowczą odpowiedź… ustawa faktycznie umarła, powiedział dyrektor naczelny miasta-państwa w oświadczeniu. Więc ludzie nie będą musieli się martwić, że w obecnej kadencji będą wznowione dyskusje na temat ustawy.
Oświadczenie pojawiło się po tygodniach niepokojów w mieście, w których miliony mieszkańców wyszły na ulice, aby zademonstrować przeciwko ustawie zezwalającej na ekstradycję osób do Chin kontynentalnych.
Niektóre z protestów obejmowały gwałtowne starcia z policją. 1 lipca setki aktywistów wdarło się do władz miasta, wandalizując je i okupując je przez kilka godzin, po czym wycofały się w obliczu policyjnego zezwolenia.
Lam dodała, że czuła się załamana konfliktem wywołanym przez proponowaną ustawę, którą określiła jako totalną porażkę. Jednak powstrzymała się od powiedzenia, że został całkowicie wycofany.
Zawiesiliśmy go i nie mamy harmonogramu, powtarzamy, że gdy skończy się obecna kadencja, czyli w lipcu przyszłego roku, automatycznie wygaśnie – powiedziała.
Przeciwnicy polityczni wyrazili już swoje niezadowolenie ze stanu ustawodawstwa. Ustawa jest martwa, jest opisem politycznym i nie jest językiem legislacyjnym, powiedział deputowany Partii Obywatelskiej Alvin Yeung BBC .
Nie mamy pojęcia, dlaczego dyrektor naczelny odmawia przyjęcia słowa „wycofanie się” – dodał.
Lokman Tsui, który wykłada dziennikarstwo na Chińskim Uniwersytecie w Hongkongu, napisał: Świergot : Jeśli jest martwy pod każdym względem, to dlaczego po prostu nie wypowiedzieć słów i oficjalnie go nie wycofać? Carrie w tym momencie po prostu gra w PR.
Wczoraj aktywistka z Hongkongu i gwiazda muzyki pop Denise Ho starła się z przedstawicielką Chin w ONZ, wzywając społeczność międzynarodową do obrony praw demokratycznych Hongkongu. CNN donosi, że chińska delegacja dwukrotnie przerwała przemówienie Ho, podnosząc wnioski proceduralne.