Smiley Johna Le Carre powraca w Dziedzictwie szpiegów
Najnowsza powieść Spymastera to „uczta” dla fanów

2011 AFP
Nowa powieść Johna Le Carre Dziedzictwo szpiegów przywraca swojego najsłynniejszego bohatera George'a Smileya - a krytycy są zachwyceni.
Opublikowana dziś w Wielkiej Brytanii książka jest 24. powieścią Le Carre, która ma obecnie 85 lat. Pomimo obaw, że „mnemoniczna moc” autora może zostać zmniejszona, mówi Dwight Garner w New York Times Dobrą wiadomością jest to, że Dziedzictwo szpiegów „dostarcza pisarzowi w całości”.
Proza Le Carre'a „pozostaje rześka i lapidarna”, a jego „dowcip jest nienaruszony”, mówi Garner; i choć mistrz szpiegów podtrzymuje swoje zainteresowanie wartościami i konfliktami lojalności, „lekko nosi swoje gravitas”. Jest nawet trochę popisów, gdy autor przedstawia „w epizodzie „swoje największe dzieło, mistrza szpiegów w stylu Yody, George'a Smileya”.
Chociaż Dziedzictwo szpiegów może być uważane za powieść Smiley – być może ostatnią – „paterfamilias cyrku są nieobecne aż do ostatnich rozdziałów”, zauważa Paula L. Woods w Los Angeles Times .
Książka ma formę wspomnień Petera Guillama, jednego z najbardziej zaufanych poruczników Smileya. Smiley opuścił obóz w nieznanych częściach, pozostawiając Guillama, by zmierzył się z muzyką w MI6, gdy pojawią się kłopoty.
Jedną z największych przyjemności książki, jak mówi Wood, jest „obserwowanie bitwy słów i idei między starymi i nowymi agentami”. Dodaje, że fani wcześniejszej powieści Le Carre „ucztują na historycznym bankiecie”, który oferuje.
To także „niesamowicie sprytny kawałek inżynierii powieściowej”, pisze John Banville w: Opiekun . Nie od Szpieg czy Le Carre „wykorzystał swój talent gawędziarza z taką mocą iz tak porywającym skutkiem”.
Jednak w „Daily Telegraph” Jake Kerridge zastanawia się, czy najnowsza powieść Le Carre'a jest próbą ukształtowania własnej spuścizny. Za „starymi szpiegami” usiłowaniami usprawiedliwienia swego zachowania krytyk wyczuwa „autorską apologię istnienia samej powieści”.
Według Kerridge, Le Carre wydaje się chcieć „zrewidować i na nowo skonfigurować swoją przeszłą chwałę dla nowoczesnej publiczności, aby majsterkować i krawiec”. Ta próba przekalibrowania wydarzeń w Szpiegu, który przyszedł z zimna, przekonuje Kerridge, „nie jest zgodna z duchem tej oryginalnej książki”.
Smiley rzeczywiście oferuje kilka mdłych komentarzy na temat znaczenia swojej długiej bitwy w zmierzchu zimnej wojny, mówi David Ignatius w Atlantycki , ale krytyk podejrzewa, że „to wszystko bzdury”.
Smiley tak naprawdę nie wie, dlaczego zrobił to, co zrobił, przekonuje Ignacy i „w żadnym wypadku nie powiedziałby nam”. Mniej znaczy więcej w Smiley, jak w przypadku każdej wielkiej enigmatycznej postaci, mówi Ignatius, który jest „rad le Carre zostawił spacje między słowami, abyśmy wszyscy mogli je wypełnić”.