Rozpoczynają się libijskie rozmowy pokojowe: co mogą osiągnąć?
W Genewie toczą się negocjacje ONZ, ale wielu jest sceptycznie nastawionych do zawarcia porozumienia

Bojownicy Libya Dawn strzelają z armaty przeciwpancernej do sił lojalnych wobec uznanego na arenie międzynarodowej rządu kraju w pobliżu bazy wojskowej Wetia
Mahmud Turkia/AFP/Getty Images
Organizacja Narodów Zjednoczonych zwoła dziś ostatnią rundę rozmów pokojowych w Genewie, próbując ponownie zakończyć konflikt w Libii.
Negocjatorzy naciskają na utworzenie rządu jedności narodowej, aby pomóc zakończyć wojnę domową, która zmusiła tysiące do ucieczki przez Morze Śródziemne i pozwoliła Państwu Islamskiemu założyć bazę w tym kraju.
ONZ twierdzi, że zjednoczony rząd to jedyny sposób na osiągnięcie pokoju, ale analitycy ostrzegają, że proponowana umowa ignoruje pierwotne przyczyny konfliktu.
Tło
Libia pogrążyła się w chaosie po odsunięciu od władzy pułkownika Muammara Kadafiego w 2011 roku, od tego czasu rywalizujące ze sobą rządy i milicje walczą o kontrolę nad krajem.
Libya Dawn, uzbrojona grupa milicji sprzymierzona z Generalnym Kongresem Narodowym (GNC), w zeszłym roku przejęła kontrolę nad stolicą Trypolisem, zmuszając uznaną na arenie międzynarodowej Izbę Reprezentantów (HoR) do ucieczki do Tobruku na wschodzie kraju. Tymczasem bojownicy Państwa Islamskiego wykorzystali walkę o władzę, zwiększając swoją obecność w Libii, tworząc bazę wokół pól naftowych basenu Syrty.
Wspierane przez ONZ rozmowy mające na celu zakończenie konfliktu rozpoczęły się w styczniu i mają potrwać do końca roku. W zeszłym miesiącu niektóre frakcje podpisały wstępną umowę o utworzeniu zjednoczonego rządu, ale została ona odrzucona przez GNC, opóźniając negocjacje.
Wyzwania, przed którymi stoją
Analitycy twierdzą, że politycy zaangażowani w proces pokojowy nie mają kontroli nad siłami zbrojnymi, które twierdzą, że reprezentują. „Zarówno w Trypolisie, jak i Tobruku ugrupowania zbrojne – prawdziwi maklerzy władzy – albo krytykowały, albo wyrażały sceptycyzm wobec umowy [z zeszłego miesiąca]”, pisze Fadil Aliriza w Polityka zagraniczna . Twardogłowi w obu rządach naciskają na przywódców, by wybrali rozwiązanie militarne zamiast kontynuować negocjacje.
Proponowana umowa, oprócz słabego poparcia, jest zasadniczo wadliwa i może wywołać jeszcze większą przemoc, mówi Aliriza. „Dzieje się tak, ponieważ zła umowa wymaga egzekwowania” – mówi. „Ponieważ nie wprowadza na pokład kluczowych graczy, którzy trzymają broń, jedynym sposobem, aby to utrzymać, jest użycie siły”.
Inni twierdzą, że koncentracja ONZ na stworzeniu rządu jedności ignoruje przyczyny konfliktu. „Nie mamy konfliktu, ponieważ mamy dwa rządy; mamy dwa rządy, bo mamy konflikt – mówi Abdul Rahman Al-Ageli, były doradca urzędu porewolucyjnego premiera Libii. „Obawiam się, że po negocjacjach konflikt wybuchnie ponownie, ponieważ skargi nie zostały uwzględnione”.
Prawdopodobieństwo sukcesu
Niektórzy są bardziej optymistycznie nastawieni do osiągnięcia porozumienia, uznając podpisanie projektu umowy za znaczący postęp. „Istnieją też silne oznaki, że niektóre części Libya Dawn, zwłaszcza w Misracie, wychodzą z sojuszu i są gotowe do współpracy ze swoimi dawnymi wrogami”, pisze Hadi Fornaji w gazecie. Libia Herold .
Twierdzi jednak, że Bernardino Leon, specjalny wysłannik ONZ prowadzący rozmowy, jak dotąd nie zaangażował się poważnie ani w dowódcę armii HoR, generała Khalifę Haftara, ani Misratana Saleha Badhiego, przywódcę Frontu Samoud, „najbardziej zatwardziałego” ugrupowania milicji Libya Dawn. „Obecność obu mężczyzn na rozmowach wywołałaby niemal pewien bojkot ze strony ich wrogów, ale żaden plan pokojowy nie będzie wart papieru, na którym jest napisany, bez ich zgody”.