Recenzja hotelu Hartwell House: Do posiadłości ciągnionej
Cofnij się w czasie z pobłażliwym pobytem w angielskiej wsi rekolekcje Ludwika XVIII

„Nie możesz nic poradzić na to, że w Hartwell House dobrze się zachowuj”, szepczę do sąsiada z leżaka, z podziwem dla mojego otoczenia. 'Naprawdę?' ona mówi. – Król francuski może się z tobą nie zgodzić.
Hartwell jest należącym do National Trust, wpisanym na listę klasy 1, Jacobean and Georgian house w Buckinghamshire. Położony na 90 akrach błogiego angielskiego parku z trawnikami do krokieta i kortami tenisowymi, to tylko czterdzieści mil na północny zachód od Londynu. Po przyjeździe stres miasta szybko ucieknie, gdy przejedziemy długą podjazd, który elegancko zakręca w kierunku hotelu, mijając wspaniały pomnik konny Fryderyka, księcia Walii.

Po raz pierwszy wspomniane w Domesday Book, miejsce należało pierwotnie do syna Wilhelma Zdobywcy, zanim król Francji Ludwik XVIII mieszkał tu na wygnaniu przez pięć lat w latach 1809-1814. Przywiózł ze sobą swoją królową Marie Josephine i 200-osobową świtę. Była to podobno dzika scena – cały francuski dwór przyzwyczajony do wesołości Wersalu wylądował w środku angielskiej wsi. Wcisnęli się do domu, a na dachu pojawiła się farma – kurczaki i króliki żyły szczęśliwie obok działek warzywnych na szczycie posiadłości.
Gdy tylko wejdziesz do Hartwell, dom otoczy Cię spokojnym luksusem. Kryształowe brzęczenie, głosy są ściszone, ludzie są dla siebie mili, a obiad to coś, na co trzeba się ubrać. To tak, jakby przez ściany przepuszczano maniery, taki jest spokojny angielski wystrój tego miejsca. Dom został tak fachowo odrestaurowany, że znacznie mniej przypomina hotel, a bardziej żywy, fascynujący kawałek historii. Łatwo wyobrazić sobie miejsce wypełnione ruchliwymi dworzanami i pokojówkami, podczas gdy Louis gra w wista w bibliotece lub przechadza się po terenie, pielęgnując ukochane róże.
Sypialnie robią wrażenie – duże, rozległe pomieszczenia z strzelistymi sufitami w stylu rokoko, antyki i piękne obrazy. Dramatyczna gotycka sala w centrum okazałego domu mieści niezwykłe schody Jakuba, wyłożone ręcznie rzeźbionymi posągami rycerzy Europy, którzy strzegą drogi do łóżka. Legenda głosi, że Marie Josephine była tak przerażona nadciągającymi cieniami przy świecach rzucanych przez posągi, że wygnała je do piwnic.
Wspinając się po schodach do pokoju Maids of Honor, światło słoneczne wlewa się przez ogromne okna. Są miejsca przy oknie, idealne do zwinięcia się z książką. Trudno znaleźć powód, by opuścić ten uroczy pokój z wanną na tyle głęboką, by popływać, ale drinki przed kolacją w salonie wzywają.

Kolacja to impreza z wysokim sufitem, białym obrusem, serwowana przez sympatycznych kelnerów we frakach, nie mniej. Najważniejsze elementy dobrze ocenianego menu to pyszny konfitowany pstrąg tęczowy z puree z limonki i pikantnym parfaitem z wiśni i kardamonu. W menu wplecione są zioła i warzywa z rozległych ogrodów przydomowych i sadów, a wszędzie tam, gdzie to możliwe, wykorzystuje się lokalne produkty. Następnym krokiem jest przejście do biblioteki na drinki po kolacji. Tu usypia nas pełen wdzięku dźwięk wewnętrznego pianisty.
Bardziej nowoczesne, ale wciąż eleganckie jest spa Hartwell, gdzie opalamy się na zacisznym, otoczonym murem dziedzińcu, zanim udamy się do środka, aby popływać. Moje ruchy pływackie stają się wolniejsze niż zwykle, bardziej dostosowane do łagodnego tempa spa, gdy światło słoneczne wlewa się przez wysokie okna na wyłożony mozaiką basen. Mieszczące się w dawnej oranżerii 150 metrów od głównego budynku spa obejmuje saunę, łaźnię parową i siłownię z widokiem na basen.
Hartwell jest jedynym hotelem w Wielkiej Brytanii, który oferuje zabiegi Bioeffect, marki premium do pielęgnacji skóry, założonej przez trzech islandzkich naukowców. Nagrodzone Nagrodą Nobla odkrycie czynników wzrostu w 1986 roku otworzyło wszechświat badań genetycznych, inspirując trio do spędzenia dziesięciu lat nad bioinżynierią ludzkich czynników wzrostu w jęczmieniu. Wyniki są imponujące – to pierwsza na świecie marka produktów do pielęgnacji skóry zawierająca trzy różne typy aktywatorów komórkowych znajdujących się w ludzkiej skórze, replikowanych w roślinach.
Słyszałem zdumiewające rzeczy o maseczkach Bioeffect, ale nic nie przygotowało mnie na moją zroszoną, dziecięcą cerę po zabiegu. Spojrzałem podejrzliwie na moją zaginającą czas terapeutkę, kiedy ponownie weszła do pokoju, ale roześmiała się i zapewniła, że większość ludzi reaguje w ten sam sposób.
Pobyt w Hartwell pomaga zachować ciekawą historię tego miejsca – okazałym domem zarządzają hotele Historic House, które przekazują wszystkie zyski na rzecz domu i National Trust. Idealne miejsce na weekend spa z przyjacielem lub miłosny wypad, Hartwell jest również idealnym miejscem na odrobinę ciszy i spokoju.
— Dlaczego miałbyś opuszczać spokojne, zielone mieszkanie Hartwella? zapytał Lord Byron o powrocie Ludwika XVIII do Francji w 1814 roku.
Dlaczego rzeczywiście?
Pokoje dwuosobowe zaczynają się od 230 funtów i obejmują wczesną poranną herbatę i angielskie śniadanie na ciepło podawane w jadalni, a także korzystanie z Hartwell Spa.
Hartwell House, Oxford Road, Aylesbury; hartwell-house.com ; 01296 747444