Powrót Wielkiej Brytanii do polityki dwupartyjnej
Cokolwiek wydarzy się w czwartek, jedno jest pewne – te wybory zostaną zapamiętane ze względu na polaryzację brytyjskiej polityki

Ta treść podlega prawu autorskiemu.
Chociaż sondaże w jutrzejszych wyborach powszechnych są bardzo zróżnicowane, wszystkie sugerują, że dwie główne partie polityczne w Wielkiej Brytanii są na dobrej drodze do zdobycia między sobą 80 procent głosów, więcej niż w jakichkolwiek innych wyborach od 40 lat.
„Zwyżka odwraca trend, który trwa od dziesięcioleci”, mówi Kanał buzzów . Łączny udział głosów dwóch największych partii w kraju spadł z ponad 90 procent w latach 50. do około 65 procent w ostatnich wyborach.
Dlaczego tak się stało?
„Przeważnie dzieje się tak dlatego, że mniejsze partie stają się coraz mniej popularne” – powiedział Buzzfeed Steve Fisher, profesor socjologii politycznej na Uniwersytecie Oksfordzkim.
Ukip zdobył 12,5 procent głosów w wyborach powszechnych w 2015 r., ale od tego czasu jego poparcie spadło i ma trudności z określeniem celu po referendum w UE, zwłaszcza gdy Theresa May zajmuje twarde stanowisko w sprawie Brexitu.
Ponadto oczekiwany wzrost liczby Lib Dem nie doszedł do skutku. „Część tego przypisuje się akceptacji przez wielu wyborców Remain, że Brexit ma się wydarzyć”, mówi Czasy finansowe , podczas gdy sondaż sugeruje również, że partia nadal odczuwa skutki wejścia w koalicję z torysami w 2010 roku.
Zieloni „wyglądają w dużej mierze na nieistotne, ponieważ nie omijają już Partii Pracy na lewicy, podczas gdy ich kluczowe polityki, takie jak nacjonalizacja kolei, zostały splądrowane przez ich rywala”, mówi CapX . Dodaje, że brak charyzmatycznego przywództwa w Libii Dems i Ukip oraz system powyborczy, który nie przekłada poparcia społecznego na mandaty, również przyczyniły się do zmniejszenia poparcia dla mniejszych partii.
Ale, mówi Molly Kiniry w Codzienny Telegraf , to tylko połowa historii. Upadek Ukip był dobry jak na maj, mówi, „ale wzrostowi torysów towarzyszył wzrost bardziej zjednoczonej lewicy – dzielącej kraj na dwie części wzdłuż linii ideologicznych”.
Premier postawiła się w bezpośredniej opozycji do Jeremy'ego Corbyna z Partii Pracy, „zachęcając do mentalności „my kontra oni” przypominającej kampanię prezydencką w USA, jednocześnie „próbując ścisnąć różne grupy okręgowe w dwie partie, w wyniku czego umiarkowani uczestnicy – jak Blairyci z Partii Pracy – przegrywają”.
Wcześniejsze wybory walczyły o kontrolę nad centrum, ale coraz bardziej spolaryzowane stanowiska Partii Pracy i konserwatystów, jak mówi Buzzfeed, „pozwoliły obu partiom na zbieranie głosów, które straciły na własnych marginesach”.
Partia Pracy po raz kolejny jest „domem gniewnych głosów protestacyjnych, które kiedyś przegrały z Zielonymi, podczas gdy torysi pochłaniają miliony głosów odebranych im przez Ukip”, mówi CapX.
Partia skorzystała również na słabych wynikach sondaży lewicowych, centrocentrycznych partii skrajnych, „ponieważ niektórzy wyborcy decydują, że jedynym sposobem na zminimalizowanie liczebności majowej większości jest głos na Partię Pracy”, mówi Buzzfeed.
Czy przesunięcie wsteczne jest trwałe?
Partia Pracy i Konserwatyści nie powinni zakładać, że tegoroczne odrodzenie oznacza początek nowej ery dwupartyjnej dominacji, powiedział Financial Times profesor Thom Brooks z Uniwersytetu w Durham.
„Jeśli pojawi się silna osobowość, jak Emmanuel Macron, który jest zakorzeniony w dużej partii politycznej, stojącej nad nią, mogą przyciągnąć tłumy” – powiedział. „Społeczeństwo jest bardzo sceptyczne i cyniczne w stosunku do mainstreamowych partii, ludzie szukają zmian. Na scenie politycznej jest miejsce na zwycięstwo w stylu Macrona.