Nadzieje na tytuł Arsenalu wisi na włosku po porażce Evertonu
Kanonierzy spadają na Goodison i pokonują eliminatora Premier League przeciwko Manchesterowi City w weekend

Everton 2 Arsenał 1
Gol obrońcy Evertonu, Ashley Williams, skazał Arsenal na pierwszą ligową porażkę od porażki 4:3 z Liverpoolem w pierwszym dniu sezonu i zwiększył presję na podopiecznych Arsene'a Wengera przed niedzielną wizytą w Manchesterze City.
To jest teraz mecz, na którego przegranie Kanonierzy nie mogą sobie pozwolić, jeśli chcą rozpocząć rok 2017 jako poważni pretendenci do tytułu, zwłaszcza jeśli Chelsea utrzyma zwycięską formę w nadchodzących dniach.
The Blues, którzy mają już trzy punkty przewagi nad Arsenalem na szczycie tabeli z jednym meczem, udają się dziś wieczorem do Sunderlandu, a w sobotę do Crystal Palace. Najgorszym scenariuszem dla kibiców Arsenalu jest to, że w poniedziałek rano będą tracić swoich londyńskich rywali o dziewięć punktów.
Arsenal mógł winić tylko siebie za porażkę w Goodison Park. Mecz był gotowy do zdobycia po tym, jak Alexis Sanchez zapewnił im jedno miejsce w 20. minucie, kiedy jego rzut wolny odbił się od Maartena Stekelenburga i Williamsa. Kanonierzy obserwowali kontrolę przez resztę połowy, dopóki Seamus Coleman nie podniósł się i po dośrodkowaniu Leightona Bainesa po przerwie wszedł do domu.
Gdy druga połowa słabła, Everton wyglądał na bardziej prawdopodobną do zdobycia bramki, chociaż największą szansę miał Mesut Özil, który z bramką na jego łasce strzelił z odległości 12 jardów. Toffees ukarali rozrzutność Niemca w 86. minucie, kiedy Williams posłał głową obok Petra Cecha.
Goście rzucili wszystko na gospodarzy w ostatnich minutach w desperackiej próbie uratowania punktu, ale Everton trzymał się mocno, tylko po strzałach Nacho Monreala i Alexiego Iwobiego wybitych z linii. To był jedenasty mecz z rzędu, w którym Arsenalowi nie udało się zachować czystego konta i jeśli Kanonierzy mają zdobyć tytuł po raz pierwszy od 13 lat, Wenger być może będzie musiał w przyszłym miesiącu zanurzyć się na rynku transferowym.
- Nie sądzę, abyśmy zasłużyli na przegraną, ale złapaliśmy dwa strzały głową - przyznał Francuz. „Zwłaszcza w pierwszym byliśmy winni”.
Wenger nawiązał również do faktu, że jego drużyna była zbyt łatwo wywłaszczona przez swoich przeciwników, co jest znaną porażką drużyn Arsenalu w ostatnich latach. „To była bardzo fizyczna gra i myślę, że stanęliśmy przed wieloma wyzwaniami” – powiedział Wenger. „Straciliśmy kilka piłek, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni i zakłóciło to naszą grę”.
Zapytany, czy obawia się, że Arsenalowi może brakować żołądka do walki, gdy zbliża się napięty świąteczny harmonogram, Wenger powiedział: „Walczyliśmy, nie mogę winić naszego ducha walki dzisiejszej nocy. Straciliśmy kilka piłek, których nie powinniśmy tracić, ale może to wynika z intensywności gry. Walczyliśmy bardzo ciężko i mamy takie mecze co trzy lub cztery dni i nie mogę winić tego nastawienia.
Jeśli Arsenal zdoła osiągnąć wynik na Etihadzie w niedzielę, zrobi to cuda dla ich morale. Mają jedną z łatwiejszych tras w okresie świątecznym, goszcząc West Brom w Boxing Day, Crystal Palace w Nowy Rok, a następnie podróżując do Bournemouth 3 stycznia. Najlepszym scenariuszem jest to, że na początku stycznia nadal są bardzo w wyścigu o tytuł. Ale zawsze jest gorszy scenariusz.