Londyn jest „przedmieściem Paryża” i ma więcej przestępczości, mówi zastępca burmistrza
Anne Hidalgo celuje w Londyn po tym, jak nowe dane pokazują, że turyści przybywają do brytyjskiej stolicy

LONDYN jest „przedmieściem Paryża” i to niebezpiecznym, spustoszonym przez przestępczość, pozbawionym zmysłu biznesowego, powiedział zastępca burmistrza Paryża.
Niezwykły atak Anne Hidalgo mógł zostać sprowokowany przez niedawny atak Borisa Johnsona przechwałki że Londyn był „największym miastem na świecie”. Z drugiej strony mógł to wywołać artykuł w Miasto AM który ostrzegał, że „nieudany eksperyment socjalistyczny we Francji przeradza się w tragedię”.
A może Hidalgo, socjalistka, jest po prostu trochę napięta po tygodniu, w którym jej prezydent stał się światowym pośmiewiskiem.
Tak czy inaczej, jest mało prawdopodobne, aby komentarze Hidalgo pozostały bez odpowiedzi ze strony Johnsona, zwłaszcza że burmistrz Londynu wciąż jest na szczycie po tym, jak ostatnie dane ujawniły, że prawie 4,9 miliona osób odwiedziło Londyn między lipcem a wrześniem ubiegłego roku, co stanowi 20-procentowy wzrost.
Ale popularność Londynu spadła jak francuski rating kredytowy po drugiej stronie Kanału, a Hidalgo dał się zgryźć zaskoczonym reporterom na Anglo-Amerykańskie Stowarzyszenie Prasowe z Paryża.
„Londyn jest pod pewnymi względami przedmieściami Paryża” – pociągnął nosem 54-latek.
Ocieplając swój temat, odrzuciła twierdzenia Johnsona, że Londyn jest najlepszym miastem na świecie. „Boris Johnson chwali się zasługami Londynu w inny sposób niż Francuzi i Paryżanie” – powiedział Hidalgo. 'Czy nam się to podoba, czy nie, podczas gdy Londyn mógł przyciągnąć więcej turystów wokół igrzysk olimpijskich, Paryż pozostaje numerem jeden wśród turystów na świecie, nawet jeśli uwzględnimy tylko gości zagranicznych, a nie krajowych'.
Zastępca burmistrza zwróciła następnie uwagę na przestępczość, mówiąc: „Paryż jest bezpieczniejszym miastem niż Londyn. W Paryżu przestępczość jest cztery razy mniejsza niż w Londynie.
Ponadto Paryż jest bardziej nastawiony na handel, stwierdziła, z „więcej sklepów otwieranych w niedziele niż w Londynie, ponieważ udało nam się uratować sieć lokalnych sklepów i rynków, których Londyn po prostu nie ma”. A jeśli chodzi o biznes, Paryż „tworzy więcej start-upów niż Londyn”.
Hidalgo najwyraźniej grał na galerię w swoim ataku – urodzona w Hiszpanii wiceburmistrz jest kandydatem Partii Socjalistycznej w marcowych wyborach na mera Paryża, ale ma do czynienia z ostrą konkurencją ze strony wschodzącej gwiazdy centroprawicy Nathalie Kosciusko-Morizet, 40-letniej UMP kandydat, którego kampania nabiera tempa.
Hidalgo nie wspomniał o niemal cotygodniowych seriach strajków, które w ostatnich miesiącach zburzyły stolicę Francji, ani o rosnącej przemocy w Paryżu, która miała miejsce w zeszłym roku. Komitet Colberta , organizacja złożona z 75 luksusowych marek, ostrzega, że miasto szybko zyskuje reputację przestępczości. I nic dziwnego, że unikała mówienia o trudnościach związanych z próbą złapania taksówki w Paryżu po północy, coś nawet miejscowi przyznają, że to koszmar.
Nie miała też wiele do powiedzenia na temat szacowanych 400 000 Francuzów mieszkających w Londynie , większość z nich ucieka przed wahającą się 75-procentową stawką podatkową rządu socjalistycznego dla osób o wysokich dochodach.
Jeśli Londyn jest przedmieściem Paryża, to… bardzo popularne .