Usain Bolt uderza, by pokonać Gatlina i wygrać 100 mln złota – wideo
Jamajski „zbawca” jest dobry, gdy ma znaczenie, gdy rywal Gatlin pęka pod presją w Pekinie
[[{'type':'media','view_mode':'content_original','fid':'83961','attributes':{'class':'media-image'}}]]
Bolt powrócił, a także w Pekinie, gdzie siedem lat temu zdobył złoto na Igrzyskach Olimpijskich w 2008 roku. Od tego czasu Usain Bolt potwierdził swoją reputację największego sprintera w historii, ale w ciągu ostatnich 12 miesięcy jego gwiazda osłabła, podczas gdy gwiazda Justina Gatlina, dwukrotnie zbanowanego za oblanie testów narkotykowych, poszybowała w górę.
Choć nikt w IAAF nigdy nie przyznałby się do tego publicznie, perspektywa triumfu 33-letniego Amerykanina w mistrzostwach świata była ostatnia rzecz, jakiej potrzebował sport , po wstrząsających kilku tygodniach, w których twierdzenia o powszechnym dopingu wstrząsnęły lekkoatletą.
Gatlin to wątpliwa twarz współczesnej lekkoatletyki, podczas gdy Bolt to charyzmatyczna ukochana, która zrobiła tak wiele, aby ożywić ten sport w ostatnich latach. Ale gigant z Jamajki wyglądał w tym roku w cieniu swojego byłego ja, podczas gdy Gatlin był niepokonany w 28 wyścigach przed finałem w Pekinie i uzyskał cztery najszybsze czasy 2015 roku, w tym 9,74 sekundy.
Bolt nigdy nie był blisko takiego czasu, jego problemy z kontuzjami nadal wydają się go niepokoić, a jego najlepszy czas 9,87 miał miejsce w rocznicowych meczach Londynu w zeszłym miesiącu. I wyglądało na to, że szanse na utrzymanie tytułu, który zdobył dwa lata temu w Moskwie, są niewielkie, gdy Gatlin awansował do półfinału, wygrywając swój bieg w 9,83 sekundy.

Cameron Spencer/Getty Images
Z kolei Bolt wygrał 9,96 nad amerykańskim kolegą z drużyny Gatlina, Mikem Rodgersem, i prawie wypadł z konkursu w półfinałach, potykając się zaledwie kilka jardów poza blokami, zanim w końcu odzyskał czas 9,96 sekundy. Gatlin był jednak chłodnooki w swoim pół-połowie, pędząc w dół toru w czasie 9,77.
Ale kiedy przyjdzie finał, nadejdzie Bolt, a Jamajczyk – jak to często robi – dał z siebie wszystko, gdy miało to największe znaczenie, płynnie wstając z bloków i dopasowując krok Gatlina do kroku ponad 40, 50, 60, 70, 80 metrów. Gdy zbliżała się linia mety, nerwy i technika Gatlina zawiodły go, a roztrzęsiony Amerykanin rzucił się zbyt wcześnie, by Bolt mógł zdobyć złoto z czasem 9,79 s, o 0,1 sekundy szybciej niż Gatlin.
Kanadyjczyk Andre De Grasse i 19-letni Amerykanin Trayvon Bromell podzielili się brązowym medalem w 9,92.
„To zdecydowanie wiele znaczy, ponieważ walczyłem przez cały sezon” – powiedział później radosny Bolt. „Zajęło mi trochę czasu, zanim odkryłem, na czym polega problem. I to wszystko trzyma się razem, więc jestem po prostu szczęśliwy.
Kontrastujące emocje dla Gatlina, który prawdopodobnie już nigdy nie będzie miał tak dobrej okazji, by pokonać Bolta. „Naprawdę, oddałem to”, pomyślał. „Potknąłem się na ostatnich pięciu metrach, moje ramiona trochę się ugięły… Pochyliłem się trochę za bardzo do przodu i trochę straciłem równowagę”.
Zwycięstwo i jego znaczenie dla lekkoatletyki najlepiej podsumował były mistrz olimpijski na 400 m, który stał się analitykiem BBC, Michaelem Johnsonem, który powiedział: „Bolt był tu kwestionowany bardziej niż kiedykolwiek w swojej karierze. Do tego ciężar „ratowania sportu”, który spoczywał na jego barkach, to znaczy, że była tam presja. Muszę mu tak bardzo pochwalić ten występ.