Siły syryjskie „celują w szpitale i używają bomb kasetowych”
Amnesty International oskarża Assada o „zbrodnie przeciwko ludzkości” wraz z nasileniem bombardowań

Omar Haj Kadour / AFP
Siły reżimu syryjskiego celowały w szpitale i używały zakazanych bomb kasetowych , według doniesień.
Bombardowania w prowincji Idlib nasiliły się, zabijając dziesiątki cywilów. Proreżimowe placówki doniosły, że wojska zajęły kluczowe miasto Kafra Naboudeh na południowy wschód od zagłębienia Idlib.
Chociaż kieszeń Idlib ma podlegać zawieszeniu broni uzgodnionemu przez Rosję i Iran, zwolenników reżimu, a także Turcję, wojsko od dawna utrzymywało, że w końcu ten obszar będzie musiał zostać odbity.
Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła 20 ataków na 18 różnych placówek medycznych w Idlib tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni. Al jazeera mówi, że to pozostawia cywilów w krzyżowym ogniu.
Urzędnicy ONZ udostępnili Rosji, Turcji i USA współrzędne GPS 235 szkół, szpitali i innych obiektów cywilnych w prowincji Idlib, mając nadzieję, że uchroni to je przed atakiem.
Dzielimy się tymi współrzędnymi, więc nie ma wątpliwości, że szpital to szpital, powiedział Panos Moumtzis, regionalny koordynator ONZ ds. pomocy humanitarnej.
W odpowiedzi na doniesienia, że celem ataków są szpitale, Lynn Maalouf z Amnesty powiedziała: Jest to część dobrze znanego schematu atakowania placówek medycznych w celu systematycznego atakowania ludności cywilnej i stanowi zbrodnie przeciwko ludzkości.
Grupy opozycyjne dostarczyły mediom srebrne lonty, które według nich są pozostałością mechanizmu dostarczania bomb kasetowych, które są dziesiątkami bomb rozmieszczonych na dużym obszarze. Istnieją również doniesienia o zrzucaniu bomb beczkowych.
Sky News Zwraca uwagę, że celowe atakowanie placówek medycznych i obszarów cywilnych jest uznawane za zbrodnię wojenną na mocy prawa międzynarodowego oraz że bomby kasetowe są zakazane przez większość krajów na mocy prawa międzynarodowego, a wiele krajów postrzega je jako zbrodnię wojenną.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Francji powiedział wczoraj, że istnieją dowody na to, że w atakach syryjskich sił rządowych na rebeliantów w północno-zachodniej Syrii używano chemikaliów, ale nadal trzeba je zweryfikować.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że w ciągu ostatnich pięciu tygodni ostrzał i naloty, w tym bomby beczkowe, zabiły 305 cywilów, w tym 69 dzieci.