Patek Philippe i sztuka wielkich komplikacji
Mistrzowie zegarmistrzów i rzemieślników pracują w mikroskali, aby tworzyć arcydzieła

Ultraluksusowa marka zegarków Patek Philippe jest znana z tworzenia jednych z najbardziej wysublimowanych zegarków, jakie kiedykolwiek znał świat. A szczytem osiągnięć zegarmistrza, którego fundamentem była doskonałość prawie 180 lat temu, są jego wielkie komplikacje.
Dokładna definicja wielkiej komplikacji jest nieustannie poddawana przeglądowi w kręgach zegarmistrzowskich, ale w istocie jest to umiejętnie zaprojektowany zegarek, który zawiera wiele bardzo złożonych funkcji. Tradycyjnie te dodatkowe funkcje obejmują mechanizmy uderzające tourbillon, grande i petite sonnerie, repetycję minutową, kalendarz wieczny (uwzględnia zmienność miesięczną, w tym te w latach przestępnych), fazy księżyca i chronograf ułamkowy.

Jednak wielka w wielkiej komplikacji odnosi się również do kombinacji tych funkcji; jak te elementy układanki współpracują ze sobą w harmonii w architekturze zegarka, który przez dziesięciolecia stał się mniejszy i cieńszy. Najbardziej skomplikowany zegarek Patek Philippe do tej pory – Grandmaster Chime Ref 6300G, edycja z białego złota wypuszczona w zeszłym roku – zawiera 20 komplikacji i składa się z oszałamiających 1366 części. Jest to mniej ozdobna wersja ręcznie grawerowanego 18-karatowego różowego złota Grandmaster Chime 5175, który został zaprezentowany w 2014 roku z okazji 175. rocznicy powstania domu, a z którego wykonano tylko siedem; jeden jest przechowywany dla potomności – fajne 2,6 miliona dolarów (2 miliony funtów) oprócz rodziny w Muzeum Patek Philippe w Genewie.
W porównaniu z klasycznym zegarkiem marki Calatrava, wprowadzonym na rynek w 1932 roku, model 6300G jest czymś w rodzaju bestii. Ruch Calatravy na ogół waha się od 2,53 do 3,3 mm grubości, w zależności od modelu; to jest cieńsze niż ziarno ryżu. Tymczasem kaliber 6300G mierzy 10,7 mm (ponieważ mówimy o węglowodanach, jest to tylko nieco cieńsze niż kromka chleba). Ale chociaż jest znacznie większy, funkcjonalność tego ostatniego mechanizmu dzwonka aż prosi się o wiarę – nic dziwnego, że montaż zajmuje oszałamiające cztery miesiące.
Jak w przypadku wszystkich wielkich komplikacji Patek Philippe, na rzeźbienie każdego mikrometra makijażu przed montażem trzeba poświęcić setki godzin: na przykład, każde koło musi przejść przez 40 do 60 operacji, zanim nada się do określonego celu. Co więcej, zęby każdego koła, a także pasujące do niego zębniki (małe koło zębate) są ręcznie polerowane na drewnianej tarczy szlifierskiej, aby zmniejszyć tarcie i zapewnić płynny ruch. W każdym repetycji minutowej Patek Philippe Grand Complication jest średnio 60 kół, a w Grandmaster Chime ponad 200. Dzięki niedostrzegalnym operacjom, takim jak te, Patek Philippe daje przykład w świecie najwyższego luksusu.
Jak wszystkie arcydzieła stworzone w miniaturowej skali – od maleńkich portretów Tudorów namalowanych przez Nicholasa Hilliarda po współczesne mikrorzeźby Willarda Wigana, które znajdują się w uchu igły – wirtuozeria Patka Philippe'a wymaga lat, jeśli nie dziesięcioleci szlifowania. U szwajcarskiego zegarmistrza mikromechaniczne wyrafinowanie wielkich komplikacji to artyzm widziany przez szerokokątny obiektyw: stworzenie takiego zegarka wymaga setek osób (około 400 w przypadku Grandmaster Chime 5175), pracujących od prawej strony koncepcji aż po montaż w warsztatach firmy – i to zanim weźmiemy pod uwagę koterię wysoko wykwalifikowanych pracowników, specjalizujących się w sztuce intarsji, zdobienia klejnotów, grawerowania, giloszowania i emaliowania tarcz, kopert i bransolet. Zegarek 5175 to ekstremalny przykład, ale pod względem złożoności gradient między różnymi wielkimi komplikacjami jest stosunkowo delikatny; wszystkie są spektakularnie skomplikowane, o czym świadczą najwcześniejsze zegarki domu.
Ikony z pokojów aukcyjnych, takie jak Stephen S Palmer Patek Philippe Grand Complication No. 97912 – zegarek kieszonkowy wyprodukowany w 1898 roku, składający się z grande i petite sonnerie, wiecznego kalendarza z powtarzaniem minut, chronografu z ułamkiem sekundy i faz księżyca – trafiły na czołówki gazet. został sprzedany za 2,25 miliona dolarów (1,73 miliona funtów) w Christie's w Nowym Jorku w 2013 roku. Co ważniejsze, istnieje zegarek kieszonkowy Henry Graves Supercomplication, który zebrał rekordowe 24 miliony dolarów (18,4 miliona funtów) na aukcji w 2014 roku. Najbardziej skomplikowany zegarek na świecie, który ma być wyprodukowany bez użycia technologii komputerowej, może pochwalić się 24 komplikacjami, ponad 900 częściami, a jego wykonanie zajęło siedem lat; został ukończony w 1932 roku.
To tylko dwie z wielkich komplikacji Patek Philippe, które przeszły do historii: biorąc pod uwagę rodowód marki, nie jest zaskoczeniem, że istnieje oszałamiająca panoplia, a „produkcja” jest odpowiedzialna za rekordową liczbę światowych nowości. Aby prześlizgnąć się po powierzchni, obejmują one ułamek sekundy chronograf, mechanizm kalendarza rocznego i mechanizm czasu światowego, a także katalog pionierskich ultralekkich / antymagnetycznych komponentów na bazie krzemu, które podniosły poprzeczkę dla luksusowego zegarka całej branży, ustanawiając Patek Philippe liderem w rozwoju mikro- i nanotechnologii. Na przykład innowacje, takie jak sprężyna balansowa Spiromax – część trzech opatentowanych komponentów znanych pod wspólną nazwą Oscillomax, które są odpowiedzią marki na mikrooszczędzanie energii – oznaczały ogromny skok w dokładności, niezawodności i wydajności. Ta święta trójca szwajcarskiego świata zegarmistrzowskiego zaowocowała dłuższymi rezerwami mocy dla zegarków samonakręcających się i cieńszymi mechanizmami w portfolio Patek Philippe.
Rzeczywiście, zegarmistrz posiada ponad 120 patentów na swoje wynalazki, a produkcja jego wielkich komplikacji, od kalibru do koperty, odbywa się całkowicie we własnym zakresie. Nie zapominajmy też, że Patek Philippe podarował nam koronę z pierwszymi czasomierzami, które nie wymagały klucza; jeden z nich został złapany przez królową Wiktorię.

To kobiety zapoczątkowały trend na zegarki na rękę, ponieważ do początku XX wieku uważano, że mężczyzna nosi zegarek z bransoletką, chyba że jest w wojsku. Patek Philippe stworzył pierwszy szwajcarski zegarek na rękę dla hrabiny Koscowicz z Węgier w 1868 roku; skręcony żółto-złoty kawałek, wysadzany brylantami, wygląda jak ozdobny miniaturowy zegar z płaszczem na nadgarstek. Pierwszym uderzającym zegarkiem tej marki był pięciominutowy przekaźnik damski umieszczony w platynowej kopercie, wydany w 1916 roku. Chociaż jasne jest, że większość miłośników zegarmistrzostwa to mężczyźni, silne skojarzenia z morskimi, powietrznymi i motoryzacyjnymi zajęciami odegrały niemałą rolę. w tym – Patek Philippe, szczególnie w ciągu ostatnich pięciu lat, rozszerzył się o wielkie komplikacje dla kobiet. Pokazuje to rosnące zainteresowanie kobiet mechaniką wysoce skomplikowanych ruchów, gdzie kiedyś koncentrowano się wyłącznie na pięknie tarczy i cennych oprawach biżuterii.
W zeszłym roku Patek Philippe zaprezentował swój pierwszy repetytor minutowy haute joaillerie dla pań, wysadzany ponad 6,25 karatowymi kamieniami szlachetnymi. Dostępnych jest pięć wersji zegarka: jedna na każdą porę roku, wysadzana różnokolorowymi klejnotami – czerwonymi rubinami na jesień; niebieskie szafiry na zimę; zielone szmaragdy na wiosnę; żółte szafiry na lato – i piąty styl, Four Seasons Symphony, z diamentową tarczą i lunetą wysadzaną tęczowymi szafirami.

Możesz się zastanawiać, dlaczego Patek Philippe potrzebował 178 lat, aby opracować te zdobione klejnotami, robione na zamówienie repetycje minutowe, biorąc pod uwagę reputację firmy w dziedzinie zegarmistrzostwa przez dziesięciolecia. Przykładem jest nowy, stylizowany na retro kalendarz wieczny 5320G, który został dosłownie „stworzony na wieczność”; zegarek tak precyzyjny (rozpoznaje miesiące z 28, 29 i 31 dniami oraz latami przestępnymi), że nie będzie wymagał ręcznej zmiany daty do 2100, roku świeckiego według kalendarza gregoriańskiego. Odpowiedź leży w dążeniu do perfekcji melodycznej, co może zająć lata badań, jeśli chodzi o delikatną sztukę projektowania repetycji minutowych. W przypadku kolekcji Symphony zastosowanie tak dużej ilości kamieni szlachetnych dodaje czasomierzowi wagi, co może znacząco wpłynąć na barwę i barwę delikatnego dzwonka. A w Patek Philippe bardzo poważnie traktują swoje zegarki do dzwonków.
Apogeum technicznej finezji, czasami nazywane „królową wielkich komplikacji”, repetycja minutowa pokazuje czas jak najdoskonalsza pozytywka, wybijając godziny, kwadranse i minuty za naciśnięciem guzika; tylko w tym przypadku mechanizm, który pozwala mu tak pięknie dzwonić, ma czasami tylko 5,05 mm grubości. Setki części – a dokładnie 342 części z kolekcji Symphony – harmonijnie współgrają ze sobą w ramach wyczynu inżynieryjnego, który wygląda, jakby mógł zostać złożony tylko przez robota. A jednak tak nie jest.
W trakcie produkcji repetycja minutowa Patek Philippe jest montowana i regulowana przez jednego mistrza zegarmistrza, ale zanim komponenty do niego dotrą, muszą przejść przez ręce wyspecjalizowanych rzemieślników, którzy zamieniają każdy kawałek metalu w miniaturowe dzieło sztuki. To nie jest przesada. Maszyny CNC (sterowane komputerowo) i prasy przemysłowe wytwarzają surowe formy płyt, mostów, dźwigni i sprężyn ze stałą precyzją, ale to tylko mały krok na drodze do stworzenia tak wyrafinowanego zegarka.
Po wycięciu kształty poddawane są różnym operacjom wykańczania, które obejmują wygładzanie, fazowanie, polerowanie i przycinanie, a także drobne dekoracje, takie jak perlage (wzór składający się z małych kółek) i słynne fale Côtes de Genève ( Paski Genewskie). Specjaliści śledzą wykresy rozdmuchane do gigantycznych rozmiarów. Jeden z rzemieślników, z którymi się zapoznałem, patrzy na rysunek linii w kształcie pasiastej nerki. „Dodaję do tego elementu Cotes de Geneve” – mówi, kierując pęsetę do maleńkiej srebrnej kropki, nie większej niż mrówka, na blacie. Inna dama ukosuje (w języku francuskim) płytę szkieletową wielkiej komplikacji; ma dla mnie wersję „przed” i „po”.
„Między nimi jest 30 godzin”, wyjaśnia rzeczowo. „Muszę zostawić miejsce na grawer; jeśli usunę o ułamek milimetra więcej, niż powinienem… no cóż, to nie jest dobre! ona się śmieje. Podjęcie takiej pracy wymaga cierpliwości świętego, a także silnej determinacji, zwłaszcza że gotowy element może nie przejść rygorystycznej kontroli domu, której kulminacją jest pieczęć Patek Philippe, ostateczny znak aprobaty. W zależności od stopnia złożoności gotowe ruchy są zazwyczaj oceniane w ciągu 30 dni; nawet gdy zegarek jest już gotowy po obudowie, jest testowany przez kolejne 20 dni, zanim zostanie zapakowany próżniowo i przygotowany do oficjalnego przekazania klientowi.
„Czasami zdarza się, że kolor nie jest jednolity lub może to być nierówna powierzchnia” – mówi ekspert ds. kontroli jakości, przez który przechodzi jej pracochłonna praca z płytą stomijną. „Gra świateł też musi być piękna. Istnieje wiele powodów, dla których nie może przejść. Musi się doskonalić, bo w przeciwnym razie następna osoba nie będzie w stanie kontynuować swojej pracy”.
Elitarne szwajcarskie zegarmistrzostwo jest często postrzegane jako świat kliniczny i stateczny, zamieszkany przez mężczyzn w białych kitlach, którzy pracują w przyciszonych tonach. Biurowe przekomarzanie się wprawdzie nie sprzyja tak wyspecjalizowanej pracy, ale atmosfera panująca na nieskazitelnych, choć nieskazitelnych warsztatach „przedmontażowych” Patek Philippe obala ten mit.
„Jesteśmy superkobietami!” – wykrzykuje szefowa tego wyłącznie kobiecego atelier, odpowiedzialnego za mocowanie mikrokomponentów do gotowej płytki „30-godzinnej”. W tej miłej atmosferze kobiety pracują na innym schemacie, który ma więcej kolorów niż mapa London Tube; sieć tęczowych linii wskazuje, gdzie każda malutka sprężynka, rubin i szpilka muszą być umieszczone, gotowe dla zegarmistrza. To naprawdę złożone powołanie, które wymaga skrupulatnej uwagi.
„Płytka konstrukcyjna przychodzi naga, więc przygotowujemy ją na ostatnią suknię. Wszystko jest pewne, jak haute couture! – śmieje się przełożony, który trzyma pudełko pełne czegoś, co rzeczywiście można by określić mianem błyszczących nanocekinów – perfekcyjnie uformowanych drobinek rubinu.
Zegarmistrzowie wielkich komplikacji znajdują się na trzecim piętrze. W pokrytym aureolą atelier, w którym składa się kultowy kaliber Grandmaster Chime – wszystkie 1366 komponentów – zegarmistrz pracuje ze specjalnego zestawu składającego się z pięciu pudełek po 36 przegródek, z których każda zawiera wszystkie komponenty, które zostały starannie przygotowane w poniższych warsztatach. Nie mogę oprzeć się pytaniu go, czy kiedykolwiek stracił część. „O tak, to się zdarza każdego dnia!” śmieje się, chociaż podejrzewam, że tylko się droczy. Podobnie jak w przypadku budowy Wielkiego Zderzacza Hadronów, nie chciałbyś ani trochę przegapić.
Stworzenie idealnego dzwonka wymaga metodycznego dostrajania, ponieważ nawet najmniejsze wewnętrzne wibracje mogą spowodować zniekształcenie dźwięku. Każdy element dodany do zegarka, w tym koperta, może wpłynąć na jego brzmienie. Słowo „zgromadzenie” zatem tak naprawdę nie oddaje sprawiedliwości na tym etapie; zegarmistrz zegarka dzwonkowego jest jednocześnie mechanikiem i inżynierem dźwięku, który musi pracować z precyzją chirurga dziurki od klucza.
„Kiedy zakończymy pracę, przekazujemy ją Monsieur Stern [Thierry Stern, prezes rodzinnej firmy], który wsłuchuje się w dzwonek, który przeszedł już wiele testów akustycznych”, wyjaśnia specjalista szwajcarski zegarmistrz. „Czasami oczywiście odmawia, więc mówimy „Pas de problème” i dopracowujemy to, nawet jeśli zajmuje to kolejne dwa miesiące. Dźwięk jest czymś niezwykle delikatnym i ma tak wiele zmiennych. Ale kiedy wszystko jest w porządku, wychodzimy i świętujemy. Mamy kilka drinków!
Co za niesamowity szum, który musi wywołać ten pierwszy uroczysty łyk. A niesamowite poczucie spełnienia jest na zawsze wpisane w historię zegarmistrzostwa, zachowane w wielkiej komplikacji Patek Philippe; to nie tylko instrument pomysłowości, ale kapsuła czasu mistrzowskiego kunsztu dla przyszłych pokoleń.