Matt Damon adoptowany przez wioskę w „bajkowym” irlandzkim zamknięciu
Hollywoodzki A-lister opisuje swój romans z Dalkeyem po tym, jak zadzwonił do lokalnej stacji radiowej

Matt Damon z żoną Lucianą Barroso na rozdaniu Oscarów w 2016 roku
Ethan Miller/Getty Images
Matt Damon opisał swoją radość z bycia adoptowanym przez mieszkańców bajkowej irlandzkiej wioski po tym, jak zamieszkał w czasie blokady koronawirusa.
Aktor z Hollywood zamieszkał w Dalkey, nadmorskim kurorcie na południowy wschód od Dublina, po przybyciu w marcu z żoną i trójką najmłodszych dzieci, aby nakręcić thriller historyczny Ostatni pojedynek , w reżyserii Ridleya Scotta, mówi Opiekun .
Miejscowi wzięli Damona pod swoje skrzydła po tym, jak zdecydował się zostać pomimo zawieszenia produkcji, walcząc z osobami z zewnątrz, zadającymi pytania o ich gościa z listy A i nazywającymi go Mattem O'Damonem, dodaje. New York Times .
W rzeczywistości większość mieszkańców udaje, że nie rozpoznaje zdobywcy Oscara. Myślę, że to irlandzka sprawa, powiedziała w amerykańskiej gazecie lokalna powieściopisarka Denise Deegan. Nie chcemy, by ktokolwiek, kto jest celebrytą, myślał, że jesteśmy w jakikolwiek sposób pochlebcy.
Ale Damon był mniej nieśmiały, dzwoniąc w tym tygodniu do dublińskiej stacji radiowej po tym, jak usłyszał prezenterów Grahama O'Toole'a i Nathana O'Reilly'ego apelujących, by dołączył do nich na antenie. BBC .
Opisuje swoje nowe irlandzkie życie Zakręć 1038 DJ-ami , mówi Damon: Czuje się jak w bajce. Kiedy po raz pierwszy wszedłem, ludzie mówili: „Cóż, Bono mieszka tam, Enya tam”. To było niesamowite. To jedno z najpiękniejszych miejsc, w jakich byliśmy.
Aktor – podobno mieszkający w domu gwiazdy Formuły 1, Eddiego Irvine’a – dodał, że rozmawiał przez FaceTime z Bono, który mieszka w pobliżu, i że frontman U2 wspomniał o prośbie stacji radiowej o wywiad.
Damon powiedział również DJ-om, że trochę się martwił o powrót do USA, ponieważ nie mamy odpowiednich testów [Covid-19].
Oczywiście to, co dzieje się na świecie, jest okropne, ale mam całą rodzinę, jestem z dziećmi i mamy z nami nauczycieli, ponieważ planowaliśmy opuścić szkołę na jakieś osiem tygodni – kontynuował.
Damon powiedział, że on i jego żona, urodzona w Argentynie Luciana Barroso, poczuli się winni po tym, jak mieli to, czego nikt inny nie ma, czyli żywe istoty ludzkie uczące nasze dzieci… Mamy taką konfigurację w tym niesamowitym miejscu. Jest absolutnie wspaniały.
Nawet w dwukilometrowej blokadzie mamy drzewa, lasy i ocean. Nie przychodzi mi do głowy żadne miejsce, w którym wolałbyś być w promieniu 2 km.